Porozumienie Jarosława Gowina zaczyna robić samodzielną politykę. Partia nie poprze ustawy likwidującej górny limit przychodu, do którego płaci się składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe – tzw. 30-krotności ZUS. PiS może mieć zatem problem, bo bez „gowinowców” nie ma większości w izbie.

Porozumienie od ostatnich wyborów jest najbardziej newralgicznym punktem koalicji Zjednoczonej Prawicy, którą tworzą także: Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry oraz Prawo i Sprawiedliwość. Ugrupowanie Jarosława Gowina groziło zerwaniem sojuszu w przypadku nieotrzymania dodatkowego, kluczowego jeśli chodzi o gospodarkę resortu. Wygrali, dostali odnowione ministerstwo rozwoju, którego szefową została Jadwiga Emilewicz.

Wydawało się, że apetyt frakcji Gowina został na razie zaspokojony. Teraz jednak okazuje się, że Porozumienie szykuje kolejną akcję obliczoną na odróżnienie się od PiS. Chodzi o rządowy projekt likwidacji kuriozalnego przywileju, na jaki mogą liczyć w Polsce bogaci, którzy wedle obecnych przepisów po uiszczeniu w danym roku 30-krotności składki na ZUS przestają płacić składki. Taki przepis odnosi się do zarabiających więcej niż 11,5 tys. zł. PiS chce to znieść, licząc, że przyniesie to ponad 7 mld dodatkowego przychodu budżetowego.

Porozumienie przegłosowało uchwałę, które zakazuje posłom tej formacji głosować za rządową ustawą. – Likwidacja 30-krotności – oprócz doraźnych negatywnych skutków takich jak potencjalny exodus najlepiej wykształconych na przykład informatyków – prowadziłaby przede wszystkim do ukrytego długu publicznego – ocenił szef Porozumienia. Gowin dodał, że nie widzi możliwości zmiany stanowiska w tej sprawie.

Partia Jarosława Gowina – Porozumienie wprowadziło 18 posłów do Sejmu. Klub Zjednoczonej Prawicy liczy 235 deputowanych. Większość bezwzględna wynosi 231. Rachunek jest więc prosty – PiS nie ma obecnie wystarczającej liczy szabli do przepchnięcia projektu. Nie poprze go też radykalnie wolnorynkowa Konfederacja.

Czy oznacza to krach ustawy? Niekoniecznie. Nad poparciem projektu zastanawia się klub Lewicy, jednak warunkiem jaki musiałby zostać spełniony jest wprowadzenie emerytury maksymalnej. Sytuacja, w której bogaci będą płacić większe składki, zdaniem posłów Lewicy nie może się potem przekładać na to, że będą w przyszłości otrzymywać horrendalnie wysokie świadczenia emerytalne. Decyzja w tej sprawie ma zapaść po konsultacjach i  dyskusji klubu nad skutkami regulacji.

patronite

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Klka godzin wcześniej Gawkowski w imieniu klubu Lewicy powiedział, że teraz są na „nie”, tym sam wspierając platformianych libertariańskich ekstremistów z POKO i Porozumienia. No, a potem będzie zdziwko i rytualny lament, że lud głosuje na klasycznych liberałów z PiS, a nie na „lewicowy” podnóżek libertarian, który wspiera rozwiązania degresywne.

  2. To byłby wielki sukces dla Lewicy, przynajmniej w oczach ich wyborców, gdyby zamiast „Gowinowców” brakującą liczbę posłów uzupełniła Lewica.

    Ostatecznie obstawiam jednak, że PiS wymięknie w tym tamacie.

  3. Bardzo dobrze klub Lewicy! Głosować z Pisem we wszystkich słusznych sprawach, a przy okazji przepychać własne słuszne postulaty.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…