Poznańska kuria zapowiada, że już za kilka dni na placu Mickiewicza stanie pięciometrowa figura Jezusa. Tymczasem władze nie wyraziły zgody na umieszczenie pomnika w przestrzeni publicznej.
Pomnik Wdzięczności – tak ma się nazywać monument, który został wykuty z brązu przez rzeźbiarza Michała Batkiewicza w Szczyglicach pod Krakowem. Teraz gigantyczny luminarz z Nazaretu oczekuje na transport do Poznania, gdzie 31 maja zostanie zaprezentowany mieszkańcom podczas specjalnego przejazdu ulicami abp. Baraniaka, Jana Pawła II i kard. Wyszyńskiego, aż do punktu docelowego. Planowany jest również patriotyczny koncert i nabożeństwo.
Jezusa na miejscu mogą jednak czekać kłopoty. Jak podaje lokalna Gazeta Wyborcza – władze uważają, że pomnik kłóci się z planem zagospodarowania przestrzennego. Swoje zastrzeżenia zgłosił również Zarząd Dróg Miejskich, według którego istnieje poważna obawa, że Syn Boży będzie przeszkadzał w ruchu pieszym i kołowym. Zezwolenia nie wyraził także miejski konserwator zabytków.
Wszystko wskazuje jednak na to, że wielkopolski kler chce postawić miasto przez faktem dokonanym. Arcybiskup Stanisław Gądecki zapowiedział bowiem, że Jezus pojawi się w mieście pod koniec miesiąca i wezwał wiernych do tłumnego przybycia na uroczystości powitalne.
Możliwy jest zatem konfrontacyjny przebieg wypadków. W najgorszym razie Jezus może zostać nawet uznany za samowolę budowlaną i usunięty z placu przez odpowiednie służby.
Rząd zrzuca maskę
Dzisiejszy dzień przejdzie do historii jako symbol kolejnej niedotrzymanych obietnic przed…