Kampania wyborcza za oceanem nabiera coraz większej dramaturgii, szczególnie jeśli chodzi o walkę o nominację u Republikanów. Minionej nocy swoich faworytów wybierali mieszkańcy pięciu kolejnych stanów.

Gubernator Ohio John Kasich - jego rola niespodziewanie wzrosła po minionej nocy / wikipedia commons
Gubernator Ohio John Kasich – jego rola niespodziewanie wzrosła po minionej nocy / wikipedia commons

Prawybory odbyły Florydzie, w Illinois, Missouri, Północnej Karolinie i Ohio. Wyborcy Republikanów głosowali też na Marianach Północnych. Niemal pewnie jest już rozstrzygnięcie w obozie Demokratów. Hillary Clinton, która zwyciężyła w czterech stanach  (w piątym -Missouri – nadal trwa liczenie głosów przy stanie prawie idealnie remisowym) ma już zapewnione poparcie 1598 delegatów, podczas gdy potrzebna do nominacji większość wynosi 2383. Jej rywal – socjaldemokrata Bernie Sanders może liczyć na 818 delegatów, a do końca wyścigu pozostało już  tylko 21 stanów. W tej sytuacji, szanse senatora z Vermont są niemal zerowe. Kandydatką Demokratów w boju o Biały Dom będzie więc była Pierwsza Dama.

Niezwykle zacięta i obfitująca w zaskakujące zwrotu jest natomiast walka u Republikanów. Największym zwycięzcą minionej nocy może czuć się z pewnością Donald Trump. Narcystyczny miliarder wyraźnie wygrał wczoraj w Illinois, Północnej Karolinie, Missouri, a także na Marianach Północnych (terytorium stowarzyszone z USA położone w płn-zach. Oceanii) i na Florydzie. Szczególny wymiar ma wygrana w tym ostatnim stanie, skąd pochodzi jeden z jego głównych rywali – senator Marco Rubio. Według wstępnych wyników Trump otrzymał tam 45 proc., podczas gdy Rubio – zaledwie 27 proc. Dla 45-letniego polityka z kubańskimi korzeniami porażka w jego bastionie była poważnym ciosem. Tuż po ogłoszeniu pierwszych sondaży exit polls, Rubio poinformował o zawieszeniu swojej kampanii wyborczej.

Kluczowe znacznie dla dalszego przebiegu walki może mieć wygrana w Ohio zajmującego dotąd czwarte miejsce w stawce Johna Kasicha, który w przeciwieństwie do Rubio, nie dał sobie wydrzeć zwycięstwa w swoim macierzystym stanie. Kasich otrzymał 46 proc. głosów, Trump – 35 proc. Po wycofaniu Rubio gubernator Ohio jest ostatnim kandydatem z poparciem partyjnego establishmentu, który niechętnie spogląda zarówno na Trumpa jak i senatora Teda Cruza z Teksasu. Bardzo możliwe, że Kasich, odbierając obu dżentelmenom głosy w kolejnych prawyborach, doprowadzi do tego, że kwestia wyłonienia kandydata nie zostanie rozstrzygnięta do lipcowej konwencji partii w Cleveland.  A wtedy o wyborze rywala Hillary Clintom zadecydują delegaci, którzy nie będą zoblibowani do głosowania zgodnie z wolą swoich wyborców. Możliwe więc, że kandydatem GOP zostanie ktoś spoza trójki, która obecnie uczestniczy w walce. Pojawiają się nazwiska Jeba Busha, a nawet Marco Rubio.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Polskie(?) „elity” najbardziej obawiają się zwycięstwa Donka. Jako, że Sanders odpadł, to całym sercem jestem za Donaldem.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…