Zbanowany na wszystkich serwisach społecznościowych jak Twitter i Facebook, Donald Trump dalej nie ustępuje. Wkrótce znów będzie mógł dzielić się swoją alternatywną wizją rzeczywistości na Truth Social.

Po zniknięciu ze wszystkich wiodących kanałów social media, Trump z godną podziwu determinacją dokładał wszelkich starań, by ponownie być zauważonym w sieci. Finalnie zadecydował samodzielnie rzucić rękawicę mainstreamowym mediom, zakładając Truth Social – swoją własna platformę. Zapisać swoje dane w True Social możemy już teraz, aby pierwszego dnia funkcjonowania medium od razu stać się jego użytkownikami, dostępny jest również preorder aplikacji. Link do platformy udostępnił na swoim twitterowym profilu Trump junior.

Tyrania wielkiej technologii

W oświadczeniu prasowym Donald Trump wyraża swoją ekscytację wobec nadchodzącej możliwości podzielenia się swoimi myślami i „stawieniu czoła tyranii Wielkiech Technologii” (rzecz jasna tej złej technologii, która odebrała mu prawo głosu, innej technologią niż ta dobra, która znowu umożliwi mu medialną autoekspresję). W czerwcu były prezydent USA pozwał  cenzurującego jego wypowiedzi Facebooka, Twittera i Google’a, jednak informacyjny giganci ani myślą się ze swojej decyzji wycofywać, a jedynie Facebook oświadczył o planach zrewidowania swojej decyzji za 2 lata. Zapewne na wskutek tych deklaracji Trump Group Corp w tym samym miesiącu zastrzegło nazwę platformy Truth Social. Warto jednak wspomnieć, że nie jest to pierwsza próba powrotu Trumpa do internetowej rzeczywistości – wcześniej próbował posługiwać się gloryfikującym go blogiem „From the Desk of Donald Trump”, który został usunięty zaledwie miesiąc po swoim starcie.

Ulubiony prezydent

„Żyjemy w świecie, w którym na Twitterze w ogromnym stopniu obecni są Talibowie, za to uciszony został wasz ulubiony prezydent” – kontynuuje swoją megalomanię w oświadczeniu prasowym Trump. Co ciekawe, ze screenów trumpowskiej aplikacji można wywnioskować, że jest ona wręcz bliźniaczo podobna do Twittera – od oprawy graficznej, po sposób działania. W istocie jednak niewątpliwe aspiracje Trumpa do stworzenia substytutu Twittera mogą się nie powieść. Truth Social najpewniej skończy jako kolejna platforma do mikroblogowania, jak Parler, która będzie jego megafonem pozwalającym dotrzeć do garstki swoich fanów, którzy akurat wokół niego się zgromadzą. Prawdą jednak jest, by osiągnąć jakikolwiek poważniejszy zasięg, Trump będzie potrzebował złej, Wielkiej Technologii a ta, jak już wcześniej wspomniano, nie jest skora do przywrócenia mu głosu. Póki co, nie ma również żadnych dowodów na to, że firma Trumpa faktycznie posiada działającą platformę – póki co na potwierdzenie jej istnienia mamy tylko stronę do rejestracji i wizualizację screenshotów.

Jak zwykle, prawicowi zamordyści, jak bardzo z prawdą nie byliby rozwiedzeni, uzurpują sobie termin Prawdy do wykreowania swojego wizerunku jako tego jedynego, oświeconego piewcy słusznych idei. Swoją platformę Trump reklamuje jako „dostępną dla wszystkich”, ale nietrudno się domyślić, że będzie tak inkluzywna i tolerancyjna, jak wyciszające palestyńskie głosy, czy siejący antykomunistyczną propagandę na Kubie, Facebook – otwarty na wszystkich, póki zgadzają się z ideologicznymi wytycznymi.

 

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ławrow: Zachód pod przywództwem USA jest bliski wywołania wojny nuklearnej

Trzy zachodnie potęgi nuklearne są głównymi sponsorami władz w Kijowie i głównymi organiza…