Giełdowa katastrofa, sankcje i perspektywa spadku dochodów wywołują u rosyjskich oligarchów coraz większy niepokój. Koncern Łukoil wydał oświadczenie, w którym wzywa do władze Federacji Rosyjskiej do zakończenia działań wojennych na Ukrainie.
Rekwizycja dóbr luksusowych, paniczna wyprzedaż majątków w krajach UE, pikujące indeksy – to nie jest najlepszy czas dla rosyjskich miliarderów i ich spółek. Jedna z nich, gigant paliwowy Łukoil zanotowała drastyczny spadek kapitalizacji na parkiecie w Londynie. Kapitalizacja Łukoila według notowań z środy wynosiła niecałe 222 mln dol., co oznacza spadek o 99,64 proc. licząc rok do roku.
Mocno ucierpiał też inny moloch – Gazprom, którego kapitalizacja spadła o 99,45 proc., do 603,7 mln dol. Firma ta straciła niedawno kontrakty z federacjami piłkarskimi i klubami piłkarskimi w UE.
W oświadczeniu na swojej stronie internetowej firma Łukoil wyraziła zaniepokojenie „tragicznymi wydarzeniami na Ukrainie i głębokie współczucie dla wszystkich dotkniętych tą tragedią”.
Spółka poparła negocjacje mające na celu natychmiastowe zakończenie konfliktu w sposób dyplomatyczny.
Większość udziałów w Łukoilu mają jego szef, oligarcha Wagit Alekperow i jego zastępca Leonid Fedun.
Rosyjskie potęgi topnieją w oczach. Już tylko Rosneft i Norilsk Nickel mają wycenę liczoną w miliardach dolarów. Wartość Rosneftu na londyńskiej giełdzie w środę wynosiła niespełna 10,5 mld dol. (spadek o 87,7 proc. w ciągu ostatniego roku), a Norilsk Nickel w środę był wyceniany w Londynie na 1,62 mld dol. (spadek o prawie 96,6 proc.).
Akcje rosyjskich spółek notowane są także w Moskwie, ale tamtejsza giełda od wtorku zawiesiła notowania i w środę nadal była zamknięta.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…