Posłanka Lewicy Monika Pawłowska złożyła 12 listopada zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa podczas Marszu Niepodległości. Opierając się na medialnych przekazach i ogólnodostępnych fotografiach z wydarzenia, działaczka Wiosny chce ukarania organizatora wydarzenia – Roberta Bąkiewicza.
Tegoroczny Marsz Niepodległości miał odbyć się w formule zmotoryzowanej, jednak kibolskie bojówki i zagorzali nacjonaliści nie zamierzali usłuchać sugestii nawet posłów Konfederacji w tej sprawie. W efekcie „patriotyczna” impreza przerodziła się w dewastację centrum stolicy Polski i uliczną bitwę z policją (35 funkcjonariuszy odniosło obrażenia). Przebieg tych wydarzeń podsumowaliśmy tutaj.
– Polska dzisiaj wstydzi się za faszystowską hołotę, która napada i demoluje, niszczy i podpala. Nasi przodkowie – babcie i dziadkowie – walczyli właśnie z bojówkami i organizacjami nacjonalistycznymi oraz faszystowskimi, a które dzisiaj wylewają się na ulice polskich miast – skomentowała wydarzenia 11 listopada podczas konferencji prasowej posłanka Monika Pawłowska. Z kolei poseł Krzysztof Gawkowski podkreślał, że Lewica od dawna starała się o delegalizację agresywnych organizacji skrajnie prawicowych, jednak Ministerstwo Sprawiedliwości wolało nie dostrzegać problemu bojówkarzy.
Pawłowska złożyła w dniu dzisiejszym zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez Roberta Bąkiewicza, organizatora Marszu Niepodległości. Chodzi o napaść na funkcjonariusza policji, narażenie ludzi na utratę życia lub na ciężki uszczerbek na zdrowiu, niszczenie mienia o znacznej wartości. W tej ostatniej kwestii w zawiadomieniu mowa o sprawstwie pomocniczym – umożliwieniu wywołania pożaru. Chodzi o podpalenie pracowni Stefana Okołowicza, badacza twórczości Stanisława Witkiewicza „Witkacego”, która zajęła się ogniem po tym, gdy kibol nie zdołał dorzucić racy do okna, w którym zobaczył znienawidzoną tęczową flagę i symbol strajku kobiet.
Posłowie Lewicy akcentowali również, że do burd na ulicach doszło niejako z przyzwolenia wicepremiera od bezpieczeństwa – Jarosława Kaczyńskiego, który niedawno zachęcał prawicowe bojówki do czynnej „obrony kościołów”, rzekomo zagrożonych zniszczeniem na wielką skalę. Tym samym dał sygnał, że nie tylko policja może w Polsce agresywnie interweniować.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…