Pod warszawskim liceum im. Mikołaja Kopernika pojawił się w środę samochód z antyaborcyjnymi kłamstwami. Reakcja społeczności tej szkoły była jednak błyskawiczna, a także urzekająco prawidłowa. „Szkoła jest apolityczna”- napisała młodzież na kartonie, którym zakleiła drastyczne obrazki.
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Żeby nie pozostać przy mojej opinii, poniżej Mistrz Ildefons:
„Ciekawe, co też
w tym Ciemnogrodzie
studiuje złota,
kochana młodzież.
Z katedry upiór
zdobny siwizną
nauczał magii
i okultyzmu.
Inny profesor
(z łagodną twarzą)
miał kurs dywersji
i sabotażu.
Nad nim sentencja
wisiała śliczna:
SZKOŁA BYĆ WINNA
APOLITYCZNA.
Dyrektor szkoły
wpół niewidomy,
twierdził, że
WSZECHŚWIAT
JEST NIERUCHOMY;
że WSZYSTKO STOI,
NIE MA SPRZECZNOŚCI,
Bo bardzo lubił
NIERUCHOMOŚCI.
Wciąż w żółtym palcie,
jak duch w swym biurze
pisał traktat
“Przecie Naturze”.
Dziękuję! Bulwieć
powiedział mistrzom
i poszedł zwiedzać
Ciemnogrodziszcze.
Konstanty Ildefons Gałczyński – Chryzostoma Bulwiecia podróż do Ciemnogrodu.
Wyd. Literackie, Kraków 1954 str. 16-18.
Polecam całość, bo bardzo aktualne.
Ciemnawka niestety wybiła spod lodu i wartko płynie…
„szkoła jest apolityczna” to dość obosieczny slogan… Nie wiem, czy taką argumentacją da się obalić antyoświeceniową kontrrewolucję. Kto będzie określał co jest, a co nie jest „polityczne”, „kontrowersyjne”. Co jest „agitacją”, „propagandą”, a co jest prezentowaniem wyników współczesnej nauki. Całe ćwierć wieku w Polsce poświęcono na zamazywanie różnic między nauką, a pseudo-nauką. Np. uznano, że prof. Czajkowska-Majewska i prof. Kochański reprezentują naukę, nikt nie widzi nic zdrożnego w prof. Kleiberze mówiącym o zamachu w Smoleńsku, czy w małżonkach Gawinach (dr/prof.) ideologizujących nauki historyczne i społeczne. Wszyscy oni (przykłady pierwsze z brzegu) są „apolityczni”, broniący pluralistycznej nauki przed „lewackim uroszczeniem”.
I co? I nic.
Jak na razie.