Sąd Najwyższy w Delhi wydał historyczne orzeczenie: kryminalizacja seksu gejowskiego i lesbijskiego na podstawie jednego artykułu konstytucji jest “irracjonalna i nie do obrony”. Po wieloletnich bojach z krajowym systemem sprawiedliwości indyjska społeczność LGBTQ świętuje.

teleSUR

W czwartek przed południem czasu miejscowego sędziowie najwyższej instancji systemu sprawiedliwości w “największej demokracji świata” podjęli decyzję w sprawie, o rozstrzygnięcie której zwróciło się do nich pięcioro wnioskodawców, członków środowisk LGBTQ. Sąd najwyższy uznał, że karanie więzieniem za seks nieheteronormatywny w oparciu o art. 377 konstytucji jest bezpodstawne. To przełom, o który aktywiści walczyli od połowy lat 90. XX wieku. Przewodniczący sądu Dipak Misra oznajmił, że w Indiach osobom homoseksualnym “należą się takie prawa, jak wszystkim innym obywatelom”.

W oczekiwaniu na decyzję sądu na dziedzińcu przed jego siedzibą zgromadził się tłum młodych osób, które bardzo liczyły na historyczną zmianę. I doczekały się – o treści werdyktu dowiedziały się z sms dziennikarza przebywającego w budynku. Wybuchł szał radości.

– Nie jesteśmy już kryminalistami we własnym kraju! – przytacza słowa jednego ze świadków tej chwili reporter brytyjskiego “Guardiana”.

Ritu Dalmia, jedna z osób podpisanych pod wnioskiem do Sądu Najwyższego, wyraziła oczywiście wielkie zadowolenie z decyzji sędziów, chociaż nie była ona jednogłośna: – Zaczynał mnie już ogarniać cynizm i stopniowo traciłem wiarę w ten system, ale w końcu się okazało, że jesteśmy jednak w pełni działającą demokracją, gdzie istnieje prawo wyboru, wolność słowa i praw obywatelskie – komentowała.

Orzeczenie Sądu Najwyższego jest precedensem, natomiast można się go było spodziewać. Ścieżka do dzisiejszej decyzji została przetarta rok temu. W sierpniu 2017 r. ta sama instancja, rozpatrując sprawę zupełnie innego rodzaju, uznała że obywatele posiadają “fundamentalne prawo do prywatności”. Przez społeczność osób nieheteronormatywnych zostało to zinterpretowane jako zapowiedź dekryminalizacji seksu homoseksualnego. Czas pokazał, że się nie mylili.

– Żaden konsensualny stosunek seksualny między dwiema dorosłymi osobami – heteroseksualnymi lub homoseksualnymi – nie może być uznany za niezgodny z konstytucją. – powiedział w uzasadnieniu werdyktu sędzia Misra.

Artykuł 377, na podstawie którego dochodziło czasem do wymierzania kar więzienia za seks gejowski lub lesbijski, jest pozostałością prawa kolonialnego ustanowionego w Indiach przez Brytyjczyków. Zakazuje on “aktywności seksualnej niezgodnej z naturą”. Pierwszą próbę prawnego zakwestionowania przepisu podjęto w 1994 r. – bezskutecznie – a następnie, również bez efektu w 2001 r. Wyższe instancje indyjskiego sądownictwa odrzuciło wnioski o zmianę orzecznictwa w sprawie homoseksualizmu. W 2009 r. jeden z sądów wysokiej instancji uznał, że wspomniany zapis narusza bardziej fundamentalne prawo konstytucyjne gwarantujące nienaruszalność wolności osobistej i równości wszystkich obywateli. Orzeczenie to zostało jednak zakwestionowane w 2013 r. właśnie przez Sąd Najwyższy, który stwierdził, że wszelkie zmiany w treści konstytucji leżą wyłącznie w gestii parlamentu. Uznał, że na przestrzeni 160 lat obowiązywania przepisu odnotowano niecałe 200 przypadków karania więzieniem za homoseksualizm, i że jest to za mało, by uznać, że łamie się w ten sposób wolności obywatelskie mieszkańców Indii. Na tle tamtego stanowiska dzisiejszy werdykt i jego uzasadnienie stanowią wielką zmianę.

Homoseksualizm ogólnie jest w Indiach raczej nieakceptowany, zwłaszcza na prowincji, gdzie patriarchalne stosunki społeczne utrzymują się silniej niż w metropoliach. Art. 377 często był traktowany jako narzędzie szantażu i publicznego ostracyzmu. Zwolennicy dekryminalizacji często argumentują, że w tradycji hinduskiej sprzed panowania Anglików homoseksualizm był tolerowany przez społeczeństwo. Przepis będący pierwowzorem art. 377 wprowadziła brytyjska władza w 1860 r. wraz z prawem zwalczającym “deprawację i niemoralność” w całym Imperium.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…