Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki został ukarany za swoje zachowanie w sądzie, gdy straszył sędzie “dyscyplinarką” i zapowiadał zemstę. Został upomniany przez Sejmową Komisję Etyki.
Na początku września odbyła się rozprawa z powództwa posła PO Roberta Kropiwnickiego przeciwko Jakiemu. Przypomnijmy, Patryk Jaki zasugerował z mównicy sejmowej, że poseł opozycji prowadzi u siebie w mieszkaniu agencję towarzyską i że „skarżą się na to sąsiedzi”. Za ten występ został pozwany o naruszenie dóbr osobistych. Wiceminister sprawiedliwości podczas jednej z rozpraw zarzucił sędzi prowadzącej Alicji Fronczyk z Sądu Okręgowego w Warszawie stronniczość polityczną, zapowiedział, że zwróci się o wyłączenie jej ze sprawy, a także zasugerował, że za swoje zachowanie może zostać ukarana dyscyplinarnym zwolnieniem z pracy.
Jego sprawą zajęła się Sejmowa Komisja Etyki. – Padł wniosek o ukaranie pana posła. Ten wniosek uzyskał większość – powiedziała przewodnicząca Komisji Izabela Katarzyna Mrzygłocka z Platformy Obywatelskiej. Według niej Patryk Jaki naruszył trzy zasady: dbałości o dobre imię Sejmu, odpowiedzialności i bezinteresowności.
Wiceminister nie miał czasu zjawić się na posiedzeniu Komisji zajmującej się jego sprawą. – Pan minister mimo trzykrotnego zapraszania go na posiedzenie komisji nie zjawił się. Być może jakby nam wytłumaczył, powiedział, miałby też szansę na swoją obronę. Niestety nie chciał z tego skorzystać – powiedziała przewodnicząca.
– To była groźba. W normalnym państwie ten pan po godzinie nie byłby już wiceministrem sprawiedliwości. Dziwię się, że sędzia nie zastosowała jednej z kar porządkowych. Powinna napisać z tego notatkę dla prezesa sądu – komentował zachowanie Jakiego w sądzie prof. Andrzej Zoll. – Nawet wiceministra obowiązuje pewna klasa.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Spoko, swojemu nic nie zrobią.
A może na zasadzie: nie rusz gówna bo śmierdzi?