Opublikowano raport Komisji Rady Europy przeciwko Rasizmowi i Nietolerancji. Wynika z niego, że w Chorwacji w ostatnim czasie drastycznie wzrosła ilość napaści na tle rasistowskim i ksenofobicznym, a ma to związek ze wzrostem popularności skrajnie nacjonalistycznych ruchów gloryfikujących Ustaszy.
Autorzy raportu zauważyli, że ataki skrajnie prawicowych grup skierowane są głównie przeciwko Romom, uchodźcom oraz – coraz częściej – wobec serbskiej mniejszości.
ECRI: Racist and intolerant hate speech, nationalism and xenophobia are escalating in Croatia https://t.co/7gSF2zl40k pic.twitter.com/o2MmRv707B
— The Dubrovnik Times (@DubrovnikTimes) 15 maja 2018
Odnotowano, że głównym prowodyrem konfliktów i podżegaczem do ataków na mniejszości jest Chorwacka Partia Prawa (skrajnie konserwatywne, nacjonalistyczne ugrupowanie, obecnie poza parlamentem), której politycy pochwalają chuligańskie incydenty. Na budynkach serbskich instytucji oraz na domach, gdzie mieszkają Serbowie, często bandy nacjonalistów malują symbole ustaszowskie i faszystowskie. Fotografują się w mundurach i z symboliką odwołującą się do reżimu Ustaszy. To przedstawiciele tej partii wysłali list z pogróżkami do dyrektora muzeum w niegdysiejszym obozie koncentracyjnym w Jasenovcu, miejscu kaźni głównie Serbów i Romów. List zakończony był zwrotem zakazanym oficjalnie w Chorwacji: „Za dom- spremni” (jest to odpowiednik „Sieg Heil”).
Według Rady Europy takie incydenty są lekceważone i zazwyczaj traktowane pobłażliwie, jak wykroczenia. W większości służbom nie chce się namierzać sprawców.
Tymczasem przedstawiciele chorwackiego rządu ramię w ramię z grupkami nacjonalistów wzięli udział w obchodach tzw. masakry w Bleiburgu w Austrii w dniach 12-13 maja. Upamiętniali tam zbrodniarzy z faszystowskiego ruchu Ustaszów (rządzącego Chorwacją w latach 1941-45), którzy po upadku III Rzeszy zostali wydani w ręce komunistów i zgładzeni. W Bleiburgu z rąk żołnierzy Ludowej Armii Jugosławii (przy udziale sił brytyjskich) życie miało stracić od kilku do kilkudziesięciu tysięcy przedstawicieli reżimu. Na świecie obecność przedstawicieli chorwackiego rządu w Bleiburgu odebrano jako gloryfikację faszyzmu. W dodatku mszę świętą zgodzili się odprawić tam chorwaccy katoliccy duchowni z Karyntii.
Last weekend, around 10,000 people gathered in a field near Bleiburg in southern Austria for the „largest regular neo-Nazi rally” in Europe.https://t.co/VQO2QjoBxX
— theTrumpet.com (@theTrumpet_com) 18 maja 2018
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Ma Ukraina swych banderowców, mają Chorwaci swych ustaszy. Tylko my jesteśmy biedni i mimo usilnych starań aż takich bandytów nie mamy.
I całe szczęście.
Nie mamy? A „wyklęci” to co, kwiaty kobietom rozdawali, a dzieciom czekoladki?
Mimo wszystko skala zbrodni nieporównywalna, co oczywiście nie znaczy że bandytów z NSZ mamy wynosić na pomniki.
Szanowni Koledzy raczyli nie zrozumieć zwrotu „aż takich”. Bo byli, ale nie aż tacy zbrodniczy (co w sumie nie łagodzi faktu, że jednak byli)