Wolne media nad Balatonem w zasadzie już nie istnieją. Większość stacji znajduje się w rękach oligarchów związanych ze strukturą władzy partii Fidesz. Najnowszy raport organizacji broniących swobody publikacji zawiera ponure wnioski.
Znaczenie rynkowe mediów krytycznie nastawionych wobec rządu jest marginalne – zauważają autorzy raportu na temat kondycji węgierskiej wolności prasy. Opracowanie zostało stworzone przy współpracy z Reporterami Bez Granic.
Eksperci wskazują, że choć rząd Węgier nie stosuje przemocy fizycznej ani nie wsadza dziennikarzy do więzienia, to ma „jasną strategię, której celem jest uciszenie krytycznej prasy poprzez umyślne manipulowanie rynkiem medialnym”, a „budowanie prorządowego imperium medialnego służy jako wielka machina propagandowa” – uznali autorzy.
Ostatni dziennik ogólnokrajowy sprzeciwiający się Orbanowi został kupiony przez jego zaufanego biznesmena w 2017 roku. Również dwa lata temu przejęte zostały ostatnie niezależne dzienniki regionalne „Hajdú-Bihari Napló”, „Észak-Magyarország” i „Kelet-Magyarország”. Co ciekawe, nowym wydawcą został, lecz austriacki magnat Heinrich Pecina, który mocną pozycję zawdzięcza przyjaźni z premierem Orbanem. W tym samym okresie dwie inne gazety „Kisaföld” i „Délmagyarország” znalazły się w rękach właściciela kasyn i potentata medialnego Andy’ego Vajnę, również nieformalnego współpracownika szefa rządu. Obaj biznesmeni są oczywiście hojnymi sponsorami kampanii wyborczej Fideszu – partii panującej niepodzielnie na Węgrzech.
Jak do tego doszło? Nad Balatonem udało się, to o czym marzy PiS – ustawę o koncentracji mediów zmieniono na korzyść węgierskich nadawców. W efekcie wielu zagranicznych koncernów medialnych podjęło decyzję o wycofaniu się z Węgier. Np. niemiecki koncern Funke Mediengruppe z Essen pozbył się udziałów w dzienniku ekonomicznym „HVG”, który był krytyczny wobec rządu, a grupa medialna z Monachium pozbyła się kanału telewizyjnego TV2.
Organizacja Reporterzy bez Granic umieściła Węgry na 87. miejscu na liście 180 państw sklasyfikowanych w rankingu wolności prasy. Podkreśliła, że rząd w Budapeszcie stara się w coraz większym stopniu poddać media swojej kontroli.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Nie popieram Orbana, ale trzeba przyznać, że facet jest niekwestionowanym mistrzem kreowania pożądanego wizerunku. Węgierska gospodarka jest w dużo większym stopniu przyssana do niemieckiej niż polska (do 70% węgierskiego eksportu powiązane jest z niemiecką motoryzacją), Orban jest pupilkiem Merkel i pozostałych niemieckich notabli, a pomimo tego wielu wciąż wierzy w jego „uniosceptycyzm” i „wstawanie z kolan”. Kiedy już skończy z polityką, z pewnością będzie doradzał innym!
Za to u nas duuużo lepiej Piotrusiu-Panie???
Media elektroniczne – szeroko pojęty Zachód,
Prasa – Niemcy lub USA,
TV – Amerykanie,
Tylko szczątki w rękach rządu (kilka gazet i dwa programy ogólnokrajowe TV oraz dwa radiowe). Mizernie to wygląda na tle ogółu.
I między innymi dzięki temu madame Rosbacher jest super-premierem naszego rządu.
Lepiej u nas?
Czy też tylko inaczej popieprzone niż na Węgrzech???
Media zawsze są komuś podporządkowane, pytanie czy lepiej by były podporządkowane kapitałowi (obcemu) czy rządowi. Osobiście sądzę, że lepiej by rządowi, bo rząd jest demokratycznie wybierany i kontrolowalny. A wielki kapitał – nie.
Piter N. znowu ustrzelił „babola” i usiłuje nam wmówić, że na Węgrzech „prasowy zamordyzm” a w reszcie świata FREEDOM, FREEDOM, FREEDOM!!!!! Dzisiaj panie Piotruś paru bubków kontroluje wszystkie przekaziory, spójrz na RP — w TVN oligarcha zarządzający grupą DISCOVERY (miiillliardyyyy dolców), w prasie Murdoch albo Springer, w necie jak wyżej a pan prawisz o niezależności? Na zachodzie koncentracja mediów występuje w jeszcze większym stopniu, z dwojga złego wolę Orbana którego kiedyś wymieni wyborca lub biologia od „przekaziorowych” oligarchów którzy są wiecznie nienasyceni i pragną jak największych portfolio i dla których jedynym wskażnikiem jest niczym nieskrępowany ZYSK!!!!!!
Czy u was w redakcji mógłby pisać autor sympatyzujący z Konfederacją, PIS, Kukizem lub ONR? Wszak byłby wtedy zachowany pluralizm myśli panie Piter……….