Wpychanie młodych ludzi w świat nowoczesnych technologii komunikacyjnych negatywnie rzutuje na ich wyniki w nauce – ustalili naukowcy, opierając się na danych z całego świata. Najlepiej wypadli uczniowie z krajów azjatyckich.
Eksperci pracujący dla Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) przeprowadzili badania na młodzieży z 70 krajów za pomocą testów PISA (Programme for International Student Assessment – Program Międzynarodowej Oceny Umiejętności Uczniów), które umożliwiają porównanie umiejętności i zdolności kognitywnych uczniów, którzy ukończyli 15 rok życia.
Wyniki są zaskakujące. Okazuje, że uczniowie, którzy w ramach intensywnych programów komputeryzacji byli przymuszani do korzystania z komputerów, osiągnęli znacznie gorsze wyniki w badaniu niż ci, których kontakt z technologiami był rozsądnie ograniczany. Prymusami okazali się uczniowie z Singapuru, którzy przez monitorami w celach dydaktycznych spędzają mniej niż 10 minut dziennie. Na drugim biegunie znaleźli się młodzi Australijczycy, którzy w ramach zajęć szkolnych siedzą przy komputerach ponad godzinę w ciągu codziennych zajęć lekcyjnych. W Australii na jednego ucznia przypada więcej niż jeden komputer. W Polsce, która w rankingu zajęła wysokie – 13 miejsce na jeden komputer przypada czterech uczniów.
Badanie wykazało również, że korzystanie z komputera ma sens, jeśli jest regularne. Uczniowie, którzy używają technologii do nauki krótko i często notują lepsze wyniki, niż ci, którzy zasiadają przez ekranami rzadziej ale na dłuższy czas.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Co to jest OECD szczególnie w apekcie edukacji młodzieży:
„Private Global Interest Organization Performs Corporate Takeover of Our Education Systems” (http://www.truth-out.org/opinion/item/32637-oecd-perform-corporate-takeover-of-our-education-systems )
a co prof.Zimbardo sądzi o video-grach: Psychologist Philip Zimbardo: ‘Boys risk becoming addicted to porn, video games and Ritalin’ (http://www.theguardian.com/lifeandstyle/2015/may/09/philip-zimbardo-boys-are-a-mess )
a tu to samo (prof.zimbardo) ale z USA i w odniesieniu do USA: „Porn And Video Games Are Ruining The Next Generation Of American Men”” (prawdę powiedziawszy oglądając dzisiejszą „generation of American Men” to można pawia puścić) (http://www.businessinsider.com/the-demise-of-guys-by-philip-zimbardo-2012-5?op=1)
a co o zabawkach sądzi The Guardian: „Toys aimed at girls 'steering women away from science careers’ (zwracam uwagę na „SCIENCE” a nie nauki polityczne, copy writing teaching, marketing, etc: SCIENCE!!): http://www.theguardian.com/science/2015/sep/04/toys-aimed-at-girls-steering-women-away-from-science-careers
a tu co należy się dzieciakom: Swapping Screen Time for Getting Dirty: Why Kids Need to Spend More Time Outside (http://www.yesmagazine.org/issues/make-it-right/swapping-screen-time-for-getting-dirty-why-kids-need-to-spend-more-time-outside )
a na koniec: Unia Europejska będzie wspierać… producentów gier komputerowych (http://funduszeue.wp.pl/informacje/unia-europejska-bedzie-wspierac-producentow-gier-komputerowych_a56)
i teraz sobie można to wszystko do kupy poskładać i udzielić odpowiedzi na pytania”
– czy OECD jest źródłem informacji, któremu można zaufać? (moim skromnym zdaniem, jest to organizacja jak World Bank, International Monetary Fund czy rządy „ludzi wolności” w RPjakiśtamnumer)
– czy EU – za pośrednictwem RPjakiśtamnumer – jest „racjonalną” organizacją, wydając kasę na coś co potencjalnie zagraża takiemu podgatunkowi jak mężczyźni? (Kobitki z ichnią partogenezą dadzą sobie radę bez mężczyzn)
– czy model edukacji jaki mamy (a mamy jakiś?) w RPjakiśtamnumer jest systemem sprawnym i racjonalnym?
Oczywiście 'branża zbierania danych” (wg określenia p, Boniego przy okazji dyskusji o ACTA – musi dbać o branżę zbierania danych) jest w stanie zdyskredytować każdą taką opinię a bardzo pomocna w tym jest BANDA socjologów rodem z UW pt. „digital economy” wspierana medialnie przez Bendyka (Polityka) i Sierakowiaka (Krytyka Polityczna) jak i NIEZLICZONE NGO’sy czy fundacje w RP.
a to syćko jest również komentarzem do 'popisów” Weroniki Książek „Wychowanie na żądanie” http://strajk.eu/wychowanie-na-zadanie/. Czy 999 organizmy rządowa w Warsiawie może coś „zepsuć” jak się p. Książek wydaje? Oczywiście, że nie bo jak pozostałe 998 organizmy rządowe są od tego aby ludzie w tych organizmach zarabiali kasę (dużą bo Warsiawa to drogie miasto) a nie żeby coś robili.
I to by było na tyle. Ceterum censeo Polonia delendam esse!!
Nie potrzeba do tego żadnych badań, widać to bowiem gołym okiem, ja do podobnych wniosków doszedłem już jakieś 20 lat temu obserwując osoby zafascynowane komputerami i tym podobnymi urządzeniami.
Tytuł jak najbardziej prawdziwy – widać to doskonale w polskich internetach:)