Stanowisko większości poważnych krajów w Europie i na świecie jest jasne: trzeba zrobić wszystko, by uniknąć wojny.

„Francja potępia atak Iranu tej nocy w Iraku. Ona ponownie potwierdza swoja solidarność z sojusznikami i partnerami koalicji, a także o swoim poparciu dla suwerenności Iraku”, napisał wiernopoddańczo Jean-Yves Le Drian, ale w następnym akapicie dodał, że Paryż jest pełen determinacji, by obniżyć poziom napięcia.

Minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas nieco inaczej rozstawił akcenty: potępił atak Iranu i wezwał go do „powstrzymania się od kroków, które mogą doprowadzić do dalszej eskalacji”, unikając jednostronnej deklaracji o poparciu w ciemno USA i NATO.

Komisja Europejska ustami Ursuli von der Leyen wezwała strony konfliktu, by „niezwłocznie zaprzestać” użycia broni, która powinna „ustąpić miejsca dialogowi”.

Rosja wysłała dwa sygnały. Pierwszy stanowisko rosyjskiego parlamentu, który wezwał USA i Iran do spotkania się w celu podjęcia negocjacji.

„Droga do pokojowego uregulowania istnieje, jeszcze nie jest ostatecznie zamknięta. Osobiście wiążę nadzieję z ONZ, która powinna zająć zdecydowane stanowisko”, powiedział Jurij Szwytkin, zastępca przewodniczącego komisji Dumy ds. obrony.

Z kolei Władimir Putin spotkał się z prezydentem Turcji Recepem Tayyip Erdoğanem. Obserwatorzy sugerują, że poza rozmowami o sytuacji wokół Iranu, obaj prezydenci będą rozmawiali o sytuacji w Syrii i Libii.

W tym aspekcie niezbyt zaskakujące jest stanowisko prezydenta Turcji, który poinformował, że Ankara nie pozwoli Waszyngtonowi wykorzystać swojej bazy na terytorium Turcji do wykonywania uderzeń na Iran. W przypadku, gdyby USA próbowały takich uderzeń dokonać, Turcja zablokuje bazę, powiedział Erdogan.

Znajdujący się w trakcie ostrej kampanii wyborczej premier Izrael Benjamin Netanjahu oświadczył, że każdego, kto zaatakuje Izrael, czeka „miażdżące uderzenie”.

Chiny zakomunikowały, że z uwagą przyglądają się sytuacji na Bliskim Wschodzie oraz wzywają obie strony do spokoju i rozmów, zaś premier Japonii Shinzō Abe odłożył swoja wizytę a tym regionie.

Rozumni politycy na świecie rozumieją, że konflikt w Iranie grozi nie tylko wojną światową, ale też silnymi turbulencjami na rynku surowców strategicznych, stąd też  nacisk na pokojowe rozwiązanie te sytuacji ma podwójne podłoże.

patronite

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. ciekawe na czym niby miałaby polegać suwerenność kraju podbitego, w którym nadal stacjonują wojska napastnika i jego przydupasków?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…