O ponad 50 proc. wzrosła liczba osób, które w ubiegłym roku pracę straciły w trybie zwolnień grupowych. I to mimo opowieści rządu o sukcesach gospodarki.

fot. wikimedia commons

Z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, że w 2016 roku pracodawcy zgłosili do zwolnienia 35,1 tys. osób. To 42 proc. więcej niż rok wcześniej. W ramach zwolnień grupowych pracę straciło 22,4 tys. osób. Zestawiając to rok do roku mieliśmy do czynienia ze wzrostem o 54 proc.

Najwięcej pracowników zwolniono grupowo w handlu hurtowym i detalicznym, przetwórstwie przemysłowym oraz w sektorze finansów i ubezpieczeń.

Choć ekonomiści i przedstawiciele rządu twierdzą, że nic złego się nie dzieje, bo w tym samym czasie wskaźnik bezrobocia spadł z ponad 10 proc. w styczniu do nieco ponad 8 proc. w grudniu, to końca dużych zwolnień grupowych w handlu nie widać.

Zwolnienia szykują się na przykład w sieci Alma, która złożyła właśnie wniosek o upadłość likwidacyjną.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. A jaki związek owych zwolnień grupowych w handlu był z:
    – upadłością placówek/sieci?
    – zmianami właścicielskimi?
    W takich sytuacjach zazwyczaj wszyscy pracownicy dostają wypowiedzenia, a przyjmuje się jedynie niektórych.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…