Na fali ogromnego sukcesu, jakim było zdobycie Palmiry, Baszszar al-Asad zaproponował opozycji utworzenie rządu tymczasowego złożonego z obu stron konfliktu.
W wywiadzie dla RIA Novosti prezydent Syrii stwierdził, że opracowanie nowej konstytucji i wyłonienie rządu jedności narodowej mogłoby być kwestią kilku tygodni. W gabinecie zasiedliby przedstawiciele obecnie rządzącej partii Baas, reprezentanci tzw. umiarkowanej opozycji oraz politycy niezależni. Stwierdził także, że podział ministerstw pomiędzy poszczególne frakcje byłby do uzgodnienia nawet podczas następnej tury rozmów pokojowych w Genewie. Obecnie trwa w nich przerwa, wznowienie planowane jest na kwiecień.
Opozycyjni negocjatorzy z miejsca propozycję odrzucili. Ich zdaniem rząd tymczasowy Syrii może tworzyć wyłącznie sama opozycja bez udziału kogokolwiek z rządzącej obecnie elity władzy. Opozycję najwyraźniej niespecjalnie obchodzi fakt, że na żadnym etapie konfliktu syryjskiego jej hasła nie spotkały się z powszechnym posłuchem – część społeczeństwa zawsze popierała al-Asada. Co nie dziwi, przedstawiciele Stanów Zjednoczonych natychmiast poparli opozycjonistów stwierdzając, że nie ma miejsca dla ludzi Baszszara al-Asada w ekipie, która rządzić będzie Syrią po wojnie.
Nie jest wykluczone, że dalszy przebieg wojny domowej zmusi oponentów rządu do zrewidowania stanowiska. To wojska rządowe, z pomocą sojuszników, odnoszą bowiem sukcesy w walce z Państwem Islamskim. Z drugiej strony zagraniczni protektorzy opozycji nie zrezygnowali z własnych planów wobec Syrii.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…