To szczegółowe rozwinięcie „piątki Kaczyńskiego”: stawka PIT za 2018 rok ma zostać obniżona z 18 do 17 procent, ale jedynie dla dochodów poniżej 42 764 złotych w skali roku. Prócz tego osoby przed ukończeniem 26. roku życia wykazujące taki dochód, w ogóle PIT nie zapłacą. Z zerowego PIT ma skorzystać ok. 1.5 mln pracowników – zatrudnionych na umowach o pracę i zleceniach.
W praktyce będziemy mieć trzy progi podatkowe od 2020: 17, 18 oraz 32 proc. Obecnie w przypadku zarobków do poziomu 85 528 zł w skali roku obowiązuje stawka PIT na poziomie 18 procent. Teresa Czerwińska chce ująć punkt procentowy tym z niższymi dochodami. Natomiast osoby młode osiągające na ten sam poziom zarobków, co „siedemnastkowcy” (42 764 rocznie) – będą zwolnione z płacenia dochodowego.
‼️17% PIT i podwyższenie kosztów uzyskania przychodów. Realizacja: 2019 r. Jesteśmy wiarygodni, dotrzymujemy słowa! #NowaPiątkaPiS #NowaArenaProgramowa pic.twitter.com/3KpXDuR4vh
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) 5 marca 2019
– 8,6 mln osób w Polsce nie zarabia więcej niż 4 tys. zł miesięcznie – stwierdziła minister finansów, podkreślając, że te zmiany to jedynie preludium do wprowadzenia „prawdziwej progresji podatkowej”.
Wzrosną również koszty uzyskania przychodu, co potwierdził rzecznik ministerstwa:
Koszt zmian w PIT w 2020 r: ulga w dla młodych osób (tzw. PIT 0) – 1,7 mld zł; podwyższenie kosztów uzyskania przychodów – 3,4 mld zł; obniżenie PIT do 17 proc. (próg 42764 zł) – 5,3 mld zł. W sumie w 2020 r – 10,4 mld zł
— Paweł Jurek (@Pawel_Jurek) 15 kwietnia 2019
– Koszt ulgi (zerowy PIT dla podatników do 26 roku życia – red.) dla budżetu w 2019 r. to 1,3 mld zł, z kolei w 2020 r. ten koszt będzie wyższy, wyniesie 1,7 mld zł, dlatego że będziemy zwracać zaliczki w roku 2020 za 2019 r. – powiedziała mediom Teresa Czerwińska. – W zasadzie jesteśmy już gotowi z legislacją. (…) Projekt jest gotowy do wypuszczenia do konsultacji zewnętrznych. Myślę, że nastąpi to w ciągu najpóźniej dwóch tygodni.
Teresa Czerwińska jest pewna, że dzięki reformom PiS zmniejszy się także klin podatkowy (35,6 proc. kosztów pracy – to różnica między kosztami zatrudnienia a jego wypłatą) – nie wspomniała jednak o tym, że w Polsce odpowiadają za niego głównie składki ZUS oraz zdrowotne, a na reformę tychże przyjdzie jeszcze poczekać.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Jak zwykle z Pisem: kierunek dobry, siła działań za mała.
Potrzebne są trwałe obniżki dla wszystkich, nie tylko czasowe bonusy jak 0% PITu dla młodych czy zniżka w ZUSie dla samozatrudnionych, która też jest czasowa. Tego typu bonusy czasowe mogą być, ale drobne, a nie że na nich opiera się cała polityka obecnego rządu.
Najlepiej dążyć do zniwelowania oddzielnych składek na ubezpieczenia społeczne i przenieść ich finansowanie całościowo na podatek dochodowy – PIT i CIT. Tego typu składki są regresywne i służą do przenoszenia kosztów funkcjonowania państwa na barki przeciętnych polaków, co wcale na nadmiar gotówki nie cierpią!
Szkoda, że nie mają zamiaru wprowadzić stawki 17,5%. Co to by były za oszczędności!
Kłapały dzioby PiS że OFE przez PO okradane, dziś sami kradną.Raz jeszcze potwierdza się ,że między tymi formacjami tylko estetyczne różnice. Neoliby dbają o siebie i zapamiętajmy dbać będą. Rzucane ochłapy są tylko pozorowana troską.
Tadzieńku! Nie jedź tu Balceronem – bo słuchać chadko!
Całe OFE to kasa zapiep.rzona z systemu emerytalnego!
Przecież lokując te składki zamiast w OFE w jakimkolwiek banku na lokacie długoterminowej ZUS otrzymałby znacznie więcej kasy niż te pseudo fundusze inwestycyjne.
Weź z łaski swojej kalkulatorek i policz swoje składki i przychód z procentu składanego za te ponad 20 lat.