Wczoraj, czwartego dnia protestów, w Belgradzie doszło do kolejnych starć manifestantów z policją, gdy tłum próbował dostać się do parlamentu. Kamienie, petardy i race poleciały na oddziały policji chroniące budynku. Policjanci opróżnili w końcu plac przy pomocy gazów łzawiących. Ludziom nie podoba się zarządzanie epidemią przez prezydenta Vucica.

Belgrad, szturm manifestantów. twitter

Do 21 czerwca, daty wyborów parlamentarnych, epidemii w Serbii prawie nie było: 370 zmarłych. Ale kiedy rządząca partia prezydencka triumfalnie przejęła parlament, liczby zaczęły rosnąć. Serbowie zostali wcześniej poddani surowej kwarantannie, prezydent ogłosił zwycięstwo w walce z epidemią, według opozycji tylko po to, by doprowadzić do wyborów. Prezydent Aleksandar Vucic, kiedyś nacjonalista, dziś reprezentuje raczej tradycyjną prawicę, ale niektóre organizacje pozarządowe oskarżają go o autorytaryzm.

Na manifestacjach w stolicy i innych miastach zbiera się bardzo różnorodny tłum. Są tu młodzi, całe rodziny, lecz również grupki z krzyżami i ikonami, antyszczepionkowcy, widać, że protesty nie są organizowane przez jakąś siłę polityczną. Bezpośrednią przyczyną wyjść na ulice stało się ogłoszenie powtórnej kwarantanny, od dzisiaj. To tylko kilka dni – do poniedziałku, jak sprecyzował prezydent, ale jego ogłoszenie wywołało zniecierpliwienie: rząd prowadzi niespójną politykę. Po dwóch miesiącach pozostawania w domach, Serbowie przywrócili pełną wolność: mecze piłki nożnej z dziesiątkami tysięcy widzów, huczny restart gospodarki, otwarte knajpy i widowiska.

Aleksandar Vucic, prezydent serbski. wikimedia

Manifestanci są przekonani, że rząd manipuluje liczbami epidemii, według potrzeb własnej polityki. Vucic, były minister u Slobodana Milosevica, zrezygnował z ogłoszenia stanu wyjątkowego w Belgradzie, ale poprzysiągł walkę z „chuliganami”. Ma po swojej stronie olbrzymią większość mediów, a opozycji nie ma w parlamencie. Prezydent dał do zrozumienia, że manifestacjami mogą manipulować „wpływy zagraniczne”, a oddany mu tabloid Kurir zasugerował, że winny może być Putin, który miałby złośliwie spiskować, by Serbia nie dostała się do Unii Europejskiej.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Zobacz także

Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty

W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…