Na wczorajszej Konwencji Krajowej SLD przedstawiło swój program na wybory samorządowe oraz określiło się wobec najważniejszych polskich problemów.

https://www.facebook.com/sojusz

W swoim przemówieniu Włodzimierz Czarzasty mówił o wyzwaniach, przed którymi stanie jego partia, kiedy znajdzie się w Sejmie. Tego jest pewien.

Silny samorząd, demokratyczna Polska – to hasło, z którym partia pójdzie na najbliższe wybory samorządowe. W programie znalazła się m.in. walka o decentralizację państwa poprzez wzmocnienie roli samorządu, wzmocnienie lokalnej edukacji, opieki zdrowotnej, walka o czyste powietrze, godne warunki życia dla osób starszych, powrót do budownictwa komunalnego, odkłamanie historii, przywrócenie nazw ulic i placów usuniętych przez PiS, wzmocnienie współpracy samorządu z organizacjami pozarządowymi. Ważną częścią przemówienia było krytyczna ocena roli Kościoła katolickiego w Polsce i obietnica renegocjacji lub wypowiedzenia Konkordatu.

Lider SLD zaprezentował spojrzenie w przyszłość, ani słowem nie odnosząc się do błędów przeszłości, kiedy SLD szło w jednym zaprzęgu ze skrajnymi neoliberałami. Jedyne, co dotyczyło przeszłości, to sformułowanie, że SLD utraciło swój elektorat z własnej winy.

SLD do wyborów idzie pod szyldem SLD Lewica Razem czyli wraz z OPZZ, Unią Pracy i PPS. Nie udało się zbudować szerszej koalicji, niekoniecznie zresztą z winy samego Sojuszu.

Familiarnie zwracając się do lidera PO po imieniu Czarzasty zapowiedział też, że jego ugrupowanie nie wejdzie w koalicję z partią Grzegorz Schetyny, głownie dlatego, że nie została do niej zaproszona.

Do końca miesiąca SLD przedstawi swoich kandydatów do władz samorządowych.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Pan towarzysz Czarzasty powinien zaśpiewać:

    „Jasne niebo, czysta woda, bujna zieleń,
    Nasz prawdziwy niewątpliwy wielki skarb.
    Truć i niszczyć nie pozwólmy polskiej ziemi,
    Ratujmy siebie, ratujmy nasz kraj.”

    Brak także wyraźnej zapowiedzi likwidacji (nie: „reorganizacji”, „unaukowienia” czy co tam jeszcze, ale prostej likwidacji) IPN. To, a nie zniesienie konkordatu nawet, jest najważniejsze, bo istnienie IPN jest zależne od państwa polskiego (kościół rzymski jest w dużej mierze niezależny, i nawet bez dotacji będzie funkcjonował). IPN i propaganda stąd wychodząca jest głównie odpowiedzialna za zamęt umysłowy młodego pokolenia.

    Ale jako program minimum, zwłaszcza jeśli SLD bardzo mocno zaakcentuje dumę (nie „brak wstydu”, ale dumę właśnie!) z osiągnięć Polski Ludowej (i to także z okresu 49-56), być może uda się osiągnąć dobry wynik wyborczy. A co dalej – zobaczymy.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…