To już pewne. Fanatyczny rasista, który w zamordował 50 muzułmanów w Nowej Zelandii, pod koniec minionego roku odwiedził Polskę. Trwa dochodzenie mające ustalić szczegóły jego pobytu.
Służby przyznały, że Brenton Tarrant, terrorysta z Nowej Zelandii, który w piątek zamordował 50 osób zgromadzonych w meczetach w miejscowości Christchurch, przebywał w Polsce w grudniu 2018 r.
W niedzielę brytyjski “The Telegraph” podał informację, że Tarrant był w Polsce. Miał tu zawitać w ramach podróży po Europie, w trakcie której podobno odwiedzał miejsca bitew chrześcijan z muzułmanami. We wtorek rano dziennikarze radia RMF.FM poinformowali, że polskie służby potwierdziły pobyt terrorysty w Polsce.
Z tego samego źródła pochodzi informacja, że Tarrant przejechał w naszym kraju ponad 2000 km, poruszając się zarówno po autostradach, jak i po drogach lokalnych – ustalono to na podstawie logowań w sieci komórkowej z jego telefonu. Funkcjonariusze służb pracują obecnie nad odtworzeniem dokładnego przebiegu pobytu zamachowca w Polsce. Sprawdzane są billingi, by sprawdzić z kim się komunikował. Przeglądane są też nagrania z monitoringu. Nieoficjalne informacje mówią, że z Polski Tarrant udał się na Litwę.
W manifeście upublicznionym w sieci na dzień przed atakami, zamachowiec otwarcie nazywał samego siebie rasistą, faszystą i białym suprematystą. Masowy mord, którego się dopuścił w Christchurch, był w sposób niezaprzeczalny motywowany nienawiścią do muzułmanów. Jedną z postaci, która zainspirowała Tarranta, był Andres Breivik, skrajnie prawicowy zamachowiec z Norwegii, który na wyspie Utoia zastrzelił 69 osób. Estymą darzył też prezydenta USA Donalda Trumpa.
Na magazynku użytym w zamachu w Nowej Zelandii pojawia się napis "Feliks Kazimierz Potocki" – to polski hetman, dowodził lewym skrzydłem podczas bitwy pod Wiedniem. Cała broń zamachowcy jest pełna nazw bitew z muzułmanami, dowódców historycznych i terrorystów. #christchurch pic.twitter.com/pjzrPxaaeQ
— Jakub Mejer (@JakubMejer) March 15, 2019
Media już wcześniej opisywały polski wątek w sprawie terrorysty z Nowej Zelandii. Zamachowiec na elementach swojej broni miał wypisane nazwisko Feliksa Kazimierza Potockiego, jednego z polskich dowódców w bitwie z Turkami pod Wiedniem, oraz napis “Vienna 1683”. Wspominał też o naszym kraju w swoim rasistowskim manifeście. Napisał, że nawet w Polsce “nie znajdzie się wytchnienia” od muzułmanów. Wymienił nasz kraj wśród tych, w których jego zdaniem może się rozpocząć antymuzułmańska światowa rewolucja.
“Ten ruch może rozpocząć się w Polsce, Austrii, Francji, Argentynie, Australii, Kanadzie, a nawet Wenezueli, ale rozpocznie się na pewno” – napisał Brenton Tarrant. Słowa te zdają się w koszmarny sposób współbrzmieć z entuzjazmem, jaki jego odrażająca zbrodnia wzbudziła wśród Polaków piszących komentarze na prawicowych portalach i fanpage’ach.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Czyżby śledczy oczekiwali od polskich służb czegoś w stylu filmu „Raport mniejszości”?