To było w czerwcu we Wrocławiu, na kolejnym spotkaniu organizowanym przez Społeczne Forum Wymiany Myśli, zasłużonego dla lewicowej debaty think tanku. Razem ze mną i Anką Grodzką występowała znana liberalna prawniczka i obrończyni praw człowieka. Tematem naszej debaty było: „Jaka Polska po POPiSie?” To była, pochlebiam sobie, ciekawa rozmowa. W którejś z części naszej dyskusji powiedziałem, że liberalna demokracja buksuje, nie sprawdza się i że potrzebne są silniejsze mechanizmy kontroli wybranych przez ludzi ich reprezentantów. Może referenda, może prawnie umocowane sposoby łatwiejszego odwoływania posłów, może mechanizmy weryfikacji sprawowania przez nich mandatu, mówiłem. Istotą tej części akurat mojej wypowiedzi było stwierdzenie, że demokracja liberalna nie działa. To nie jest ani myśl nowa, ani specjalnie oryginalna. Prawniczka odpowiedziała na to mniej więcej w ten oto sposób, że to bardzo niebezpieczne, komunistyczne myślenie. Padło sformułowanie, że oto chcemy mówić chirurgowi, jak ma przeprowadzać operację. Akurat ten demagogiczny argument dobrze zapamiętałem, bo w sposób oczywisty wypaczał sens mojej wypowiedzi, ale dobrze brzmiał w uszach zgromadzonej publiczności, która odbierała to z widocznym zadowoleniem.

Ciekawe jest obserwować reakcje na ostatnie wypowiedzi Adriana Zandbera, Włodzimierza Czarzastego, Magdaleny Biejat nie tylko w mediach skrajnej prawicy, ale przede wszystkim w środowiskach liberalnych. Poczytajcie, co się działo po próbach naruszenia prawackiej narracji historycznej, jak reagują liberałowie na dość oczywiste i umiarkowane postulaty formułowane przez polityków Lewicy Razem. Histeria, zaprezentowana na profilu Tomasza Lisa po wystąpieniu Zandberga w Sejmie, żałosne próby Bielik-Robson zrobienia z lidera Razem dyżurnego straszaka, zagrażającego jej uporządkowanemu według jej systemu wartości światu, jęki kolejnych liberalnych frustratów, że oto zaczyna się atak radykalnego lewactwa na nienaruszalną kapitalistyczną rzeczywistość…

A przecież, co inni obserwatorzy już dawno wychwycili i powiedzieli, nic nie ma w tych wypowiedziach lewicowych liderów niczego radykalnego. To łagodne dla kapitalistycznego porządku socjaldemokratyczne sformułowania, w kapitalistycznych, ale bardziej dojrzałych intelektualnie niż Polska krajach nie stanowiące żadnych powodów do niepokoju. To tylko propozycje, by kapitalizm trochę ucywilizować, choć jest oczywiste, że nic go nie uratuje przed ostatecznym upadkiem. Reakcje polskich liberałów dowodzą, jak nieodwracane szkody mentalności liberalnej części polskiej klasy politycznej przyniosła ledwie czteroletnia nieobecność lewicy w parlamencie. Uwierzyła ona, że ich świat będzie trwał wiecznie, że będą wiecznie rozdawać karty, mówić jak jest, a ciemne masy będą ich słuchać zawsze. A tak naprawdę , liderzy parlamentarnej lewicy są nieszkodliwi dla kapitalistycznego porządku jak boże krówki. I kiedy nagle ktoś wypowiedział jakieś ledwie łagodnie lewicowe sformułowania, oni nagle oszaleli z niepokoju. Bo począwszy od twierdzenia o chirurgu, którego ma czelność kontrolować tłuszcza (choć akurat nikt o tym nie wspominał), a skończywszy na skomleniu o radykalnej jakoby lewicy, towarzyszy im (wciągnijcie dobrze nosem powietrze) ten rozkoszny smród strachu, jaki odczuwa przed pospólstwem liberalna elita.

Niech się boją, to dobrze wpływa na krążenie i perystaltykę jelit. Bo na myślenie i wyciągnięcie wniosków już chyba za późno.

patronite

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Za czasów PO demokracja liberalna nie działała. Dziś działa ułomnie.
    Po POPiSie potrzebne są silniejsze mechanizmy kontroli wybranych przez ludzi ich reprezentantów. Referenda, prawnie umocowane sposoby odwoływania posłów, weryfikacja obietnic wyborczych.
    Ale po POPiSie. W obecnej sytuacji za masy decydowałby PiS.
    Wprowadzanie demokracji bezpośredniej musi odbywać się stopniowo, z kadencji na kadencję tak, by ludzie zauważyli skutki własnego głosowania i wyrobili sobie umiejętność refleksji i odpowiedzialnego głosowania. W Szwajcarii demokracja bezpośrednia działa dobrze bo od stuleci.

  2. solidaruchy już w blokach startowych, pyski ociekają śliną nienawiści, kubły pomyj michnikowszcyzny i kaczystów pełne. czarno biała TV Kurski w gotowości Za kilka godzin 13 Grudnia

  3. Panie Redaktorze!
    Dlaczego tytułuje pan naszych niedorobionych i odmrożonych po styropiano-noclegach działaczy KLASĄ???
    Przecież klasa to jest coś nieosiągalnego w pierwszym pokoleniu!!!!
    To tak jakby frak nałożyć na waciak a do tego gumofilce.

  4. Panie Maciej, Pan raczysz nie zauważać zdarzeń historycznych. Ongi społeczeństwo jeszcze postkomunistyczne mając powyżej uszu styropianowych rządów wybrało na przedstawicieli polu postkomuchów pod światłym przywództwem Genosse Mjóllera. I po nim rządy postkomuny się skończyły (parafrazując KMN: przypadek?). Ale od tamtych zamierzchłych czasów wyrosło nowe pokolenie społeczności, dla którego jakakolwiek lewica jest fikcją. Społeczności, do której przemawia tylko bat i ogryzek marchewki. A kaczki (obie kaczki) doskonale się tymi rzeczami posługują.

  5. Oj panie Macieju, naiwnyś pan jak dziecko we mgle, nigdy nie dojdziecie jako lewica do władzy jak nie skumacie się z wielkimi tego świata, pamiętasz pan jak wasz guru Warufakis gardłował za wyborem Macrona którego wybrał sobie wielki kapitał? Dzisiaj wybory wygrywa się pieniędzmi i albo się sqrwicie albo……..
    Pisiory maja do wydania ponad 30 baniek, platfusy podobnie i myśli pan, że poluzują takie frukta? Co im przeciwstawicie, co zaproponujecie społeczeństwu, małżeństwa LGBT i walke z kościołem?
    Aha, zapomniał pan co wyprawiała tzw. stara lewica spod szyldu SLD, jak grzecznie chodzili na jankeskim czy wielko kapitałowym pasku, jak przykręcali krok po kroku socjalną śrubę – zmienią się?
    Pozdrawiam.

    1. „walke z Kościołem”

      Propozycja zakończenia finansowanie religii przez państwo to gowno a nie żadna walka z Kościołem, ty masz w ogóle pojęcie o czym gadasz?!

      Poza tym państwo nie powinno finansować ani Kościołów, ani teatrów, kin, prywatnych instytutów lub prywatnych organizacji, to wszystko powinno się samo finansować.

    2. @Kostyczny Aferał!
      Po pierwsze – dopóki religia będzie miała swoje miejsce w szkole – katecheta ma status nauczyciela i należy się mu kasa za nauczanie bąków jak psu micha. Stawiam dolary przeciw orzechom że taka będzie wykładnia TK i trzeba będzie pieronkiem ustawę zmieniać. Bo w jednej placówce nie może być nauczycieli dwóch kategorii zatrudnionych na etacie! Narusza się przy okazji ustawę Karta Nauczyciela i Kodeks Pracy.
      Niech ci autorzy tych himalajów absurdu zapomną o takiej ustawie. Jedyną metodą na pozbycie się tego chwasta ze szkół jest rewizja umowy międzynarodowej z Watykanem lub jej jednostronne zerwanie. Bez tego naukę religii w takiej a nie innej formie musimy praktykować – jest tam bowiem zapisana.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Syria, jaką znaliśmy, odchodzi

Właśnie żegnamy Syrię, kraj, który mimo wszystkich swoich olbrzymi funkcjonalnych wad był …