Sumienie swędzi ich tak bardzo, że chcą nim zasłonić własne chore ambicje, by móc zabawić się w Boga i choćby poudawać, że mogą zadecydować o czyimś życiu i śmierci. Mężczyźni niezłomnych zasad, którzy przez te wszystkie lata nie zdążyli się jeszcze nauczyć, że kiedy pada pytanie „a gdyby to pańska córka została zgwałcona?” – należy po prostu się zamknąć.
Minister Radziwiłł stwierdził wczoraj podczas posiedzenia sejmowej komisji zdrowia, że ma „cztery córki i jeszcze więcej wnuczek”, i gdyby w jego rodzinie zdarzyło się to „straszne nieszczęście” – nie przepisałby żadnej z nich tabletki „dzień po”. Zamiast tego minister „otoczyłby opieką” nowe dziecko, które pojawiłoby się w rodzinie. Co minister rozumie przez otoczenie miłością, nie bardzo wiadomo. Wziąłby je na wychowanie? Wykarmił własną piersią? Najzabawniejsze jest jednak uzasadnienie zaprezentowanego stanowiska: „Nie widzę żadnych okoliczności, żeby zabić dziecko. Niezależnie od tego, w jakich okolicznościach ono się poczęło. Mam prawo do tego, żeby trzymać się swego sumienia”. Święta racja. A zgwałcona kobieta ma prawo trzymać się swojego. Z sumieniem jest, o czym Konstanty Radziwiłł zdaje się zapominać, jeszcze jeden myk. Przepisanie tabletki na legalną – podkreślmy – pigułkę „dzień po” pod klauzulę sumienia się nie łapie, co dość dokładnie określił Komitet Bioetyki przy Prezydium PAN.
Następnym „sumiennym”, który bez wahania kazałby swojej córce rodzić i „cieszyłby się, jeżeli udałoby się uratować życie”, jest senator PiS Jan Maria Jackowski. Nie zrozumiał w porę, że pytanie Moniki Olejnik było pułapką. To pułapka, w którą mężczyźni niezłomnych zasad wpadają zawsze. Ich „integrity” – czyli spójność wizerunku okazuje się wartością tak wielką, że wolą wyjść na ojców i mężów potworów niż przyznać, że bronią sprawy, bo taką a nie inną linię prezentuje ich partia. Dla mnie osobiście polityk, który wcześniej gardłował o niemożności przerwania ciąży z gwałtu, a w sytuacji kryzysowej wywiezie żonę, córkę czy wnuczkę do Niemiec – straci może „integrity”, ale zyska wymiar ludzki.
Zmarły w zeszłym roku poseł Artur Górki również deklarował, że kazałby rodzić własnej żonie, gdyby została zgwałcona. Tomasz Terlikowski uważa, że w tym przypadku aborcja jest „kolejnym gwałtem”. Poseł Piotr Uściński wycenił decyzję o kontynuowaniu takiej ciąży na 4 tysiące w ramach programu „Za życiem”.
„Niezłomnych mężczyzn” jest więcej. Zachęceni przez ministra Radziwiłła, wyciągną i odkurzą na wiosnę swoje nieużywane sumienia. Może nawet dopiszą do nich nowe klauzule.
AI – lęk czy nadzieja?
W jednym z programów „Rozmowy Strajku” na kanale strajk.eu na YouTube, w minionym tygodniu…