Dwa miesiące minęły od sudańskiego zamachu stanu dokonanego przez gen. Abdela Fatah al-Burhana. By przypomnieć rządzącemu krajem wojsku, że nie odpuszczą, obywatele tłumnie wyszli na ulice Chartumu.

Zrozpaczonych obywateli nie powstrzymało nawet to, że służby bezpieczeństwa przed planowanym protestem przecięły linie telefoniczne, ograniczyły dostęp do internetu i zablokowały drogi łączące stolicę z przedmieściami. Gubernator stanu Chartum groził, że służby „rozprawią się z tymi, którzy łamią prawo i wprowadzają chaos”. Mimo to, tysięczne tłumy zdołały przemaszerować przez stolicę Sudanu i ruszyć na pałac prezydencki, który od 25 października jest siedzibą Abdela Fatah al-Burhana.

Protesty, prócz Chartumu i jego przedmieść, odbyły się również  w Madani – mieście ok. 150 km na południe od stolicy.

Sygnały ostrzegawcze

Już w piątek wieczorem mosty na Nilu, łączące Chartum z Omdurmanem i Chartumem Północnym, zostały zablokowane za pomocą kontenerów transportowych. Grupa monitorująca sieć, NetBlocks na zlecenie wojska już koło północy odcięła Sudańczyków od internetu. A to właśnie internet stanowił najważniejsze narzędzie komunikacji organizatorów protestu z obywatelami. Również w piątek w nocy odnotowano aresztowania kilku aktywistów.

Jak podaje africanews.com, Volker Perthes, specjalny wysłannik ONZ do Sudanu, interweniował w sprawie ograniczeń organizacji pokojowego protestu. Próbował zmusić władzę do chronienia protestujących, nie do powstrzymywania ich.

„Chcemy przyciągnąć uwagę całego świata do Sudanu i poprosić, by obserwował to, co dzieje się w Sudanie – rewolucyjny moment dla wolności i demokracji” – powiedział Komitet Lekarzy, który jest częścią ruchu demokratycznego.

Gaz łzawiący i gwałty

Mimo nawoływań ONZ i sudańskich aktywistów, już w ciągu paru godzin protestujący zostali zaatakowani przez służby bezpieczeństwa gazem łzawiącym. Odnotowano również 13 przypadków gwałtów, których ofiarą padły dziewczynki i kobiety.

Liczbę ofiar śmiertelnych protestów w ciągu ostatnich tygodni szacuje się na 48. Mimo to, kolejna manifestacja została już zaplanowana na 30 grudnia.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

1 Maja w Warszawie

Jak co roku 1 maja w Warszawie zgromadził wiele środowisk radykalnej lewicy. O godzinie je…