Dziesięć zbrojnych organizacji opozycyjnych ogłosiło wczoraj  jednostronne wypowiedzenie zawartego w lutym rozejmu. Dziś negocjatorzy opozycji przebywający na rozmowach w Genewie zażądali „pauzy” w rozmowach.

Bojownicy jednej z grup militarnych, biorącej udział w konflikcie syryjskim / wikipedia commons
Bojownicy jednej z grup militarnych, biorącej udział w konflikcie syryjskim /fot. Wikimedia Commons

W ostatnich dniach w rejonie Aleppo w Syrii doszło do zintensyfikowania walk. Zarówno armia syryjska, jak i oddziały opozycyjne, wspierane przez Turcję, pod wspólnym sztandarem Wolnej Armii Syrii ze zmiennym szczęściem ścierały się z dżihadystami z Frontu Obrony Ludności Lewantu oraz z Państwa Islamskiego. Takie działania jednak mieszczą się w ramach zawartego w lutym zawieszenia broni, które zakładało, że rząd i opozycja będą negocjować w sprawie zakończenia konfliktu, walcząc równocześnie z terrorystami.

W niedzielę i poniedziałek doszło jednak również do wzajemnych ataków na dzielnice Aleppo kontrolowane odpowiednio przez opozycję i rząd. Każda ze stron podała inną liczbę ofiar, każda również oskarżyła drugą o eskalację przemocy. Ustalenie ponad wszelką wątpliwość, kto strzelał pierwszy, wydaje się niemożliwe. Wiadomo natomiast, że podawane wcześniej przez rząd informacje o tym, że niektóre frakcje opozycji podjęły doraźną współpracę z oddziałami Frontu Obrony Ludności Lewantu, okazały się zasadne. Nie jest to wielkim zaskoczeniem, jeśli przypomnimy sobie, że część syryjskich „demokratów” to formacje takie jak Armia Islamu czy Armia Wyzwolenia, wspierane przez Arabię Saudyjską.

Te oraz osiem innych frakcji opozycji, oficjalnie koordynujących swoje działania pod sztandarem Wolnej Armii Syrii, w poniedziałek ogłosiło wypowiedzenie rozejmu. Bojownicy zapowiedzieli, że na nowo przystąpią do walki z armią syryjską i wzmocnią współpracę operacyjną. Z pewnością animuszu dodały im wieści zza oceanu. W weekend podano do wiadomości publicznej, że CIA szykuje nowy program dozbrajania opozycji, w ramach którego „demokraci” na saudyjskim żołdzie dostaną m.in. broń przeciwlotniczą. Amerykanów nie zniechęciło nawet fiasko poprzednich programów dozbrajania opozycji, po których wyszkoleni partyzanci z drogim sprzętem masowo dołączali do ISIS.

W tym też kontekście należy widzieć wystąpienia opozycyjnych negocjatorów w Genewie. Asad az-Zubi, jeden z delegatów opozycji, stwierdził, że siły opozycji powinny odpowiadać na każdy atak rządowy. We wtorek opozycjoniści wspólnie zaapelowali o oficjalną przerwę w rozmowach. Miałaby ona potrwać do momentu, aż druga strona „poważnie podejdzie do kwestii transformacji politycznej”. Po raz kolejny opozycja dała tym samym do zrozumienia, że jako transformację rozumie wyłącznie przekazanie jej pełni władzy. Ma najwyraźniej nadzieję, że skoro amerykańskie, tureckie i saudyjskie wsparcie nie słabnie, to w końcu cel zostanie zrealizowany.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
    1. To na pewno tak samo wygląda Dania, w której nie chcą przyjąć azylu tylko pod osłoną nocy, z narażeniem życia przeprawiają się do Szwecji…

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…