
To się dzieje na szczycie zbombardowanego budynku, przepaści nie widać, ale mężczyzna u góry jest przerażony widokiem trzech małych dziewczynek przed sobą. Pięcioletnia Riham trzyma siedmiomiesięczną Tukę w rozdartej koszulce, a Dalia, obok, jest czymś przygnieciona. Zdjęcie zrobił Baszar al-Szejch, fotograf lokalnego medium internetowego SY24.
Riham umarła chwilę po zrobieniu fotografii, jej siostry zawieziono do szpitala w Idlib. Tuka ma poważny wstrząs mózgu, jest na intensywnej terapii, sztucznie oddycha. Dalia była ciężko ranna w pierś, później operowana. Ich matka zginęła w bombardowaniu. Miała sześć córek. Oprócz Riham, nie żyje trzyletnia Rowane, ciężko ranna w piątek. Dwie pozostałe siostry zostały ranne, ale przeżyły.
Zdaniem „Białych hełmów”, które miały brać udział w akcji ratowniczej, ten dramat pokazuje skutki bombardowań syryjskich, odbijające się na cywilach. Naloty są częścią operacji wojskowej przeciw dżihadystom skupionym w północno-zachodniej prowincji Idlib. Syryjczyków wspierają tam Rosjanie i Irańczycy, a dżihadystów proamerykańskie dyktatury z Zatoki Perskiej i niektóre kraje NATO, Turcja chciałaby mieć ten kawałek Syrii.

Według londyńskiego Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, od początku syryjskiej ofensywy zginęło 740 cywilów, w tym 180 dzieci. Trwa to już trzy miesiące. W Ariha – mieście Idlibu, w którym doszło do dramatu, bombardowania zdarzają się nawet codziennie. Liczba dzieci zabitych w Idlibie w ciągu ostatniego miesiąca przekracza już liczbę za cały zeszły rok. Syria krwawi już osiem lat, zginęły setki tysięcy cywilów i końca nie widać. Zaangażowały się tutaj wszystkie mocarstwa i wszyscy sąsiedzi, ale los małych dziewczynek poprawia się bardzo wolno.
Francja: kręcenie rządu zaostrzyło sytuację. Macron ma teraz przeciw sobie cały świat pracy
Wczoraj premier Edouard Philippe wygłosił przemówienie precyzujące główne kierunki planowa…
Kolejna inscenizacja syryjskich „demokratów” na żołdzie wywiadu malutkiej brytanii, mająca pokazać „zbrodniczość” reżymu syryjskiego i Rosjan.
Ale nawet gdyby jakimś cudem to zdjęcie przedstawiało prawdę, to jaki z tego wniosek? Czy wojska rządowe powinny zostawić islamskich bandytów w spokoju, by dalej mogły spokojnie podrzynać gardła wszystkim, którzy nie potrafią wyrecytować całego Koranu, albo należą do innej sekty islamskiej ?
Zdaje się, że wojska alianckie też się nie za bardzo troszczyły o los niemieckich dzieci w bombardowanych miastach.