Magdalena Andersson najprawdopodobniej ustanowiła rekord świata, jeśli chodzi o krótki czas pełnienia funkcji premiera. Szefową rządu była zaledwie przez 8 godzin.


Przewodnicząca szwedzkich Socjaldemokratów Magdalena Andersson została w środę 24 listopada przez szwedzki parlament Riksdag wybrana na funkcję premiera. Za jej kandydaturą opowiedziało się 117 deputowanych przy 174 głosach przeciwnych i 57 wstrzymujących się, ale została zaakceptowana na stanowisku szefa rządu. Zgodnie ze szwedzkim ustawodawstwem aby zablokować nominację potrzebne jest 175 głosów przeciw. Jeden brakujący głos okazał się decydujący. Andersson stanęła na czele rządu koalicyjnego tworzonego przez jej ugrupowanie oraz Partię Zielonych. Była pierwszą w historii Szwecji kobietą na tym stanowisku.

Lewica była za…

Głosowanie poprzedzone było negocjacjami z innymi partiami parlamentarnymi. Andersson uzyskała poparcie ze strony Partii Lewica w zamian za zgodę na podwyżkę świadczeń emerytalnych, co – jak sama stwierdziła – przyniesie korzyść najbiedniejszym emerytom. Nie spodobało się to prawicowej Partii Centrum. Jej liderka Annie Loof wyraziła niezadowolenie, że dzięki temu rząd bardziej zbliży się do lewicy. Niemniej Partia Centrum zadecydowała o wstrzymaniu się od głosu nad kandydaturą Magdaleny Andersson, nie blokując jej nominacji. Centryści wolą rząd o orientacji lewicowej niż prawicowy, który musiałby mieć poparcie ze strony skrajnie prawicowego antyimigracyjnego ugrupowania Szwedzcy Demokraci. – Nie władzy damy Szwedzkim Demokratom – wyraźnie oświadczyła Loof.

… ale odeszli Zieloni

W osiem godzin po zatwierdzeniu na stanowisku premiera Andersson złożyła dymisję, ponieważ Zieloni oświadczyli, że wychodzą z koalicji rządzącej. Jak stwierdziła Andersson, taka jest praktyka konstytucyjna, że rząd składa rezygnację, gdy wycofuje się jeden z partnerów. Dodała, że nie chce kierować rządem, którego legitymizacja poddawana byłaby w wątpliwość. Jednocześnie oświadczyła, że mogłaby stanąć na czele mniejszościowego gabinetu jednopartyjnego. Partię Zielonych już zapowiedziała, że poprze kandydaturę Andersson w ewentualnym drugim głosowaniu nad powierzeniem jej teki premiera.

Swoje odejście z koalicji Zieloni uzasadniali tym, że socjaldemokraci negocjowali o przyszłym budżecie ze skrajną prawicą. Jak mówił szef partii Per Bolund, Zieloni nie wezmą udziału w rządzie zmuszonym do kontrolowania budżetu negocjowanego ze Szwedzkimi Demokratami, który to budżet prowadzi – jak się wyraził – do masakrowania wydatków związanych z ochroną środowiska. Zieloni są przeciwni m. in. zmniejszeniu podatku od paliwa o równowartość 4,05 dolara za litr.

Mimo oporu ze strony Partii Zielonych parlament na środowym posiedzeniu przyjął przy 154 głosach za wobec 143 przeciwnych projekt budżetu. Zgłosiły go trzy partie prawicowe – konserwatywne ugrupowanie Umiarkowani, Chrześcijańska Demokracja i Szwedzcy Demokraci.

Biorąc pod uwagę swoistą szwedzką arytmetykę parlamentarnych głosowań jest wielce prawdopodobne, że Magdalena Andersson uzyska mandat na utworzenie lewicującego rządu. Ten jednak będzie realizował budżet przygotowany przez prawicową opozycję.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…