Od wyborów z 2018 roku dzielą nas niespełna trzy lata, a w tym czasie grenlandzki autonomiczny rząd pod wodzą socjaldemokratycznej partii Siumut rozpadł się czterokrotnie. W związku z tym były premier, Kim Kielsen, zmuszony został zwołać przyspieszone wybory. Te odbyły się 6 kwietnia 2021 i zostały wygrane przez Inuit Ataqatigiit (IA). Jest to ugrupowanie o profilu socjalistycznym i domagającym się zerwania unii z Danią, w której Grenlandia znajduje się od zawarcia w 1814 r. traktatu kilońskiego pomiędzy Norwegią i Szwecją.

Głównym tematem kampanii wyborczych w Grenlandii od kilku dekad jest kwestia zależności od duńskiej korony. Na ten moment wyspa i tak posiada sporą autonomię nadaną pod koniec lat 70. XX wieku. Następnie, w roku 1982, podczas ogólnokrajowego referendum Grenlandczycy wyrazili swoją dezaprobatę względem Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, przez co dziś nie są częścią Unii Europejskiej.

Grenlandię przed duńskim rządem reprezentuje wysoka komisarz Mikaela Engell – odpowiada za sprawy z pogranicza interpretacji konstytucji, obrony narodowej, polityki zagranicznej oraz monetarnej. Autonomię poszerzono Grenlandii jeszcze raz – w 2008. Rządowi w Nuuk przyznano kolejne 30 obszarów. Co bardzo istotne – grenlandzki został uznany za język urzędowy. Referendum udowodniło, jak silna wśród mieszkańców wyspy jest chęć do posiadania własnego, niepodległego państwa. Na początku XXI wieku działacze na rzecz niepodległości wyspy wyznaczyli 2021 na datę potencjalnego uniezależnienia się od Danii. To data symboliczna – trzystulecie ustanowienia faktycznych, nie tylko formalnych rządów duńskich na wyspie.

O zwycięstwo w głosowaniu walczyli wspomnieni wcześniej socjaliści nastawieni proniepodległościowo – Inuit Ataqatigiit oraz Siumut – socjaldemokratyczna partia o podobnych aspiracjach. Oba lewicowe ugrupowania zyskały poparcie na przestrzeni ostatnich trzech lat. IA osiągnęło swój trzeci najwyższy wynik w historii zdobywając 12 (najwięcej) miejsc w grenlandzkim parlamencie – Inatsisartut. Socjaldemokraci z 10 mandatami stały się drugą siłą polityczną w kraju.

Socjaliści zyskali głównie na południu kraju, gdzie przemysł wydobywczy jest najbardziej rozwinięty. To właśnie rozwój kopalń, rozbudowa lotnisk oraz prawa do połowu ryb mogą stać się kością niezgody pomiędzy koalicjantami. IA z 12 miejscami w Inatsisartucie nie będzie w stanie stworzyć rządu samodzielnie. W tym przypadku będzie się trzeba zwrócić do Siumut z propozycją współpracy.

Potencjalnej lewicowej koalicji najbardziej zagraża projekt popierany przez Inuit Ataqatigiit – chińską megakopalnię, w której jednym z wydobywanych produktów będzie uran. Swój sprzeciw z powodów geopolitycznych, jak i środowiskowych socjaldemokraci wyrazili już niejednokrotnie.

Sporą porażkę odnieśli liberałowie oraz prawica – partie domyślnie popierające utrzymanie unii z Danią. Niektórzy eksperci wskazują jednak, że podczas głosowań związanych z sektorem wydobywczym, Inuit Ataqatigiit poszuka wsparcia z prawej strony sceny politycznej.

Kłopotem dla Chińczyków w Grenlandii jest przede wszystkim USA. Poza wyśmiewanym pomysłem byłego prezydenta tego kraju, Donalda Trumpa, który głośno zastanawiał się, czy mógłby kupić wyspę,  jest jeszcze amerykańska baza na jej powierzchni. Początek obecności USA mają na Grenlandii bazy wojsk powietrznych sięga roku 1941, kiedy to bez zgody duńskiego rządu na uchodźstwie US Navy wkroczyło na jej teren. Dziś baza Thule zaopatrzona jest w elementy systemu wczesnego ostrzegania przed pociskami balistycznymi. Baza ta wykorzystywana jest głównie przez dowództwo sił kosmicznych.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…