6 labradorów musiało zginąć, aby naukowcy z Uniwersytetu w Göteborgu mogli prowadzić dalej badania nad nowymi technologiami implantów zębów. To stała praktyka, którą, jak się okazuje, dopiero teraz dostrzegły światowe media. Od 1996 roku uczelnia zabiła ponad 200 psów.
Uniwersytet tłumaczy, że psy są obiektem badań, ponieważ ich ślina i bakterie są podobne do ludzkich.
Sojusz na rzecz praw zwierząt „Djurrättsalliansen” zgłosił sprawę do prokuratury. „Psy nigdy nie dostały szansę na życie, na jakie zasługiwały, żeby być kochanym członkiem rodziny. Uniwersytet miał wybór, mógł pozwolić psom żyć lub je zabić, i wybrał odebranie im życia” – napisano w doniesieniu.
Petycję w obronie labradorów Venus, Milii, Mimosy, Luny, Lotusa i Zuri podpisało prawie 85 tys. osób. Przez cały luty pod budynkiem uczelni obrońcy organizowali pikiety, podczas których domagali się zawieszenia projektu badawczego. Ale uczelnia broniła się, że posiada wszystkie konieczne zezwolenia – między innymi zgodę Komisji ds. Etyki Zwierząt. Zastępca prorektora ds. badań Goran Landberg stwierdził, że „niektóre metody leczenia, czy wprowadzanie na rynek nowych leków, zmusza naukowców do eksperymentowania na zwierzętach”.
6 labradors killed at university. This makes me so sick https://t.co/37j4dv0x9J
— Only Vegan Stuff (@StuffVegan) 5 marca 2019
W ramach badania psom najpierw usunięto jedną trzecią zębów, a później wstawiono implanty. Uśpiono je, aby przeprowadzić biopsję i analizę ich tkanek. Szwedzkie prawo nie pozwala dokonywać tego na żywych organizmach. Psy miały około 2 lat w momencie śmierci.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…