Minister środowiska robi wszystko, żeby przy najbliższej rekonstrukcji stracić stołek. I bardzo dobrze, wcale nam go nie szkoda.
Jan Szyszko ogłosił w Polskim Radiu 24, że „futra zwierząt są dobrym produktem ekologicznym, nic nie szkodzi aby humanitarnie produkowane służyły człowiekowi”. Dodał też, że „po to czynimy sobie ziemię poddaną, żeby korzystać z tych zasobów przyrodniczych”.
Minister z rozmysłem postawił się w kontrze do Jarosława Kaczyńskiego, który zdecydowanie opowiada się za zakazem hodowli zwierząt na futra. Przy okazji tej samej rozmowy Szyszko zdążył obrazić obrońców praw zwierząt. Zasugerował, że nie są w stanie odróżnić skóry naturalnej od ekologicznej:
– Ja jestem akurat tym człowiekiem, który nosi buty ze skóry i wie o tym, że nosi te buty. Natomiast są ludzie, którzy noszą buty ze skóry, a protestują przeciwko temu, żeby skóry z prosiaków czy też cielaków, które zostały zabite, żeby je zużyć na niezwykle dobry, przyjazny produkt dla człowieka.
Przeciwko przemysłowi futrzarskiemu opowiedzieli się już między innymi: Jarosław Kaczyński, Kamila Gasiuk-Pihowicz, Marek Kuchciński, Krzysztof Czabański, Paweł Kukiz, Grzegorz Schetyna. Najwyraźniej, korzystając z tego, że w PiS nie będzie dyscypliny, nie zamierza poprzeć projektu obecny minister środowiska.
Który nota bene typowany jest jako jeden z pierwszych (zaraz po premier Szydło) do wymiany. Szyszko jednak nie potwierdził tej informacji wprost. Pytany o swoją przyszłość na stanowisku, odpowiedział tajemniczo: „O tym, czy będzie zmiana w rządzie, o tym decyduje partia, która wygrała wybory. Ten rząd ma dosyć dobre notowania, gdy będzie następny rząd i będzie miał lepsze notowania, jeśli taka zmiana nastąpi, to bardzo dobrze.
Nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt nadal czeka na pierwsze czytanie. Obecnie dochody z branży to około 1,5 mld zł. Lobby futrzarskie walczy o to, aby poprawić dobrostan zwierząt, nie zakazując hodowli, jednak z wyliczeń w ostatnim raporcie NIK wynika, że również spowoduje to nieopłacalność biznesu. Który ma to do siebie, że przynosi zyski tylko w obecnym kształcie: kosztem męczarni zwierząt.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Nie ma nic dziwnego w tym że myśliwy popiera przemysł futrzarski,na szczęście nauka pozwoli w najbliźszym czasie nie tylko wyelimonować potrzebę zabijania zwierząt ze względu na ich futro ale generalnie wyleminuje przemysł rzeźniczy,ponieważ można już hodować mięso spoźywcze i skóry z komórek macierzystych,a czynić sobie ziemię poddaną nie oznacza strzelania do wszystkiego co się rusza i zażynania zwierząt ze względu na chęć posiadania ubrań,owszem wszyscy jemy mięso ale jedynie z życiowej konieczności,człowiek nie potrzebuje do szczęścia zabijać zwierząt żeby się odziać,nie ma gorszej hipokryzji niź tej ubranej w skórę świątobliwego.
Szyszka to wilk w owczej skórze. I cytuje jedne z najbardziej wrednych słów z pisma, uważanego przez niektórych za święte