flickr.com
Indonezyjskie władze ujawniły prawdę o warunkach pracy osób zatrudnionych podczas liczenia głosów. 17 kwietnia w tym kraju odbyły się łączone wybory – do parlamentu, samorządów oraz prezydenckie. W komisjach wyborczych zatrudniono zbyt małą liczbę osób. W efekcie zmarło aż 272 z nich zmarło podczas pracy.
W większości przypadków przyczyną zgonu było przepracowanie. Urzędnicy byli przez zwierzchników nakłaniani do pracy bez przerwy przez kilka dni. Głosy liczone były ręcznie. Często w pomieszczeniach bez klimatyzacji, z ograniczonym dostępem do żywności.
Tak skandaliczne warunki szefostwo Generalnej Komisji Wyborczej (KPU) próbuje tłumaczyć arcytrudnym położeniem geograficznym – Indonezja rozciąga się na tysiącach wysp na szerokości 5 tys. kilometrów. Kraj zdecydował się zorganizować wszystkie wybory jednego dnia z uwagi na oszczędności budżetowe. Jak widać – koszty zostały po prostu przerzucone na pracowników.
Elekcja w Indonezji była największą w historii świata jednodniową procedurą wyborczą. Do urn wybrało się aż 193 mln obywateli, którzy głosowali w 800 tysiącach lokali wyborczych, gdzie zatrudnionych było ponad 4 mln osób. Każdy wyborca wrzucił do urny pięć kat. Frekwencja przerosła oczekiwania organizatorów, wyniosła aż 80 proc.
Śmierć 272 osób wstrząsnęła indonezyjskim społeczeństwem, ukazując tragiczny wpływ oszczędnościowego podejścia do kwestii ludzkiej pracy i bezpieczeństwa. Rząd zareagował dopiero 23 kwietnia, kiedy kilkudziesięciu członków komisji spoczywało już w kostnicach. Ministerstwo zdrowia wystosowało wówczas apel do wszystkich placówek medycznych w kraju o szczególne wsparcie dla osób z legitymacjami urzędniczymi. Resort finansów zapowiedział wypłatę odszkodowań rodzinom ofiar. Nie podano jednak żadnych kwot.
Opinia publiczna jest wzburzona. „KPU nieostrożnie zarządza czasem pracy swojego personelu” – powiedział dla indonezyjskiego portalu Kumpraran, Ahmad Muzani, który szef sztabu wyborczego opozycyjnego kandydata na prezydenta Prabowo Subianto.
Liczba ofiar może jeszcze wzrosnąć. Urzędnicy wciąż uwijają się w tropikalnym ukropie przy liczeniu głosów.
Według wstępnych wyników, w wyborach prezydenckich były generał Prabowo Subianto przegrał z obecnym prezydentem Indonezji Joko Widodo, który uzyskał 54 procent głosów.
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Urzędnicy i przepracowanie… to brzmi kuriozalnie!
Czy jest w redakcji ktoś odpowiedzialny za wywóz nieczystości?
Sam brzmisz kuriozalnie.