Wywołał skandal, oznajmiając, że na początku niemieckiej okupacji Polski Żydom „nie było bardzo źle”. Nawet jego szefowie z IPN-u uznali za stosowne skrytykować tę wypowiedź. Dziś jednak dr hab. Tomasz Panfil cieszy się medalem Komisji Edukacji Narodowej przyznawanym przez MEN.
Tomasz Panfil jest profesorem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, specjalistą od heraldyki i numizmatyki. Tych dyscyplin dotyczy większość jego publikacji, które wymienia w spisie na stronie uczelni; także jego rozprawa habilitacyjna dotyczyła pochodzenia najstarszych symboli heraldycznych w Polsce. Badania nad historią Żydów polskich ani nad Holokaustem nie należą do obszaru jego działalności zawodowej, jednak na początku października nie zawahał się powiedzieć w wywiadzie dla „Gazety Polskiej”, iż „polityka NSDAP, rządzącej w Niemczech od 1933 r., na początku nie była wobec Żydów jednoznaczna”, a „po agresji Niemiec na Polskę sytuacja Żydów nie wyglądała bardzo źle”, o czym miałoby świadczyć tworzenie Judenratów, które Panfil przedstawił jako organy samorządu. W rzeczywistości decyzje dotyczące życia i śmierci Żydów na okupowanych terenach podejmowali wyłącznie Niemcy, a „rady żydowskie” wykonywały tylko doraźne zadania administracyjne i musiały wcielać w życie decyzje okupanta, także w zakresie zbierania kontrybucji i organizowania wywózek do obozów.
Za tę wypowiedź posypały się na niego gromy ze strony historyków specjalizujących się w dziejach Zagłady. Krytyka była na tyle surowa, że nawet kierownictwo IPN wystosowało list wyrażający stanowcze życzenie, by doktor habilitowany przestrzegał zasad rzetelności naukowej i badawczej. I co? I nic. 20 października autor żenującej wypowiedzi został odznaczony Medalem Komisji Edukacji Narodowej. Odznaczenie przyznawane jest przez MEN za szczególne zasługi dla oświaty i wychowania. Niestety ze strony IPN nie dowiemy się, co dokładnie w dorobku Panfila stanowiło uzasadnienie dla tego wyróżnienia.
Skandaliczna wypowiedź nie przeszkadza Panfilowi występować publicznie – 27 października historyk zabierze głos na konferencji inaugurującej „Młodą polską szkołę parlamentaryzmu”. To ogólnopolski projekt firmowany przez fundacje Commodus i „Łączka”, którego celem jest propagowanie „postaw propaństwowych-patriotycznych” w oparciu o przykład „żołnierzy wyklętych”. Jak widać także na ich temat specjalista od staropolskiej heraldyki ma wiele do powiedzenia. Będzie przemawiał w doborowym towarzystwie – w programie jest także referat samego prezesa IPN Jarosława Szarka oraz wystąpienia profesorów od dawna otwarcie wspierających PiS: Andrzeja Zybertowicza i Mieczysława Ryby.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Teza, wbrew pozorom, nie jest zaskakująca. Dziś, z perspektywy Holocaustu, zapominamy o perfidnej metodzie dzielenia narodów i ludzi przez hitlerowców w podbijanych i okupowanych krajach. Pierwsze miesiące dawały Żydom w Polsce złudzenie, że w izolacji od Polaków przeżyją, zwłaszcza, że mieli przykłady z Protektoratu Czech i początek terroru w Polsce, poczynając od masakry w Bydgoszczy jeszcze podczas walk, następnie Wawer, akcję AB, uliczne. egzekucji. Akcja Reinhard to lata 1942/43, kiedy po 22 czerwca rozpoczęto masową ekterminację, jednak zachowując pozory. Mnie na tym tle niepoki, że tak wybitny specjalista tego okresu nie zauważyl od co najmniej 10 lat, że w polskiej naukowej publikacji zmniejszono liczbę zamordowanych na terenie Polski osób z 6 020 000 do 5 600 000, a liczbę zamordowanych Polaków obniżono o ponad pół miliona. Żaden naukowiec ani nie zaprotestował, ani nie potwierdził zasadności owego faktu, podanego lege artis, przez to samo, państwowe wydawnictwo, po 40-yu latach zmieniające dane dotyczące zasadniczej liczby strat ludności na terenie Polski. To, że czytelnicy uważają pół miliona ofiar za drobiazg nie warty dyskusji to tylko smutne potwierdzenie stanu nauki i nastrojów społecznych w naszych czasach.
Oba stwierdzenia w niczym nie umniejszają i nie podważają samej negatywnej oceny o zbrodni Holocaustu.
KUL… i wszystko jasne