Koalicja Obywatelska złożyła wniosek o odwołanie ministra Przemysława Czarnka z funkcji ministra edukacji. Powodem, dla którego, według liberalnych posłów, trzeba odwołać Czarnka, jest jego niekompetencja. Doprawdy, wolałabym, żeby posłowie traktowali siebie i mnie poważnie.
Czarnkowi można i trzeba zarzucać wiele rzeczy, ale na pewno nie niekompetencję. Przeciwnie, on kompetentnie i stanowczo realizuje model kształtowania dzieci w sposób od dawna zaplanowany. I nie dlatego jest ten model niebezpieczny, że czyni ze szkoły jakąś archaiczną i zatęchłą intelektualnie strukturę, ale dlatego, że z tej szkoły wyjdą straszni obywatele. Zindoktrynowani przestarzałym opisem biologii człowieka i opisem przestarzałego porządku społecznego, w którym jakoby musi funkcjonować. Wrogo nastawiony do inności, począwszy od religijnej, poprzez narodową, na seksualnej skończywszy. Radykalny katolik, ze wszystkimi minusami tej postaci. I tacy właśnie obejmą rządy w tym biednym kraju, na który cały świat – może poza kilku innych podobnie biednych krajów – będzie patrzył jak na przerażający skansen. Czarnkowi i jego ideologicznym promotorom (Ordo Iuris) o to właśnie chodzi.
Nie mam jednak specjalnych złudzeń, że gdyby nagle cudownym zrządzeniem losu PiS oddałby pokornie władzę KO i na czele resortu oświaty stanąłby ich nominat, to zmieniłaby się koncepcja kształcenia uczniów. Istota pozostałaby dokładnie taka sama. Chodziłoby o wypuszczenie ze szkoły obywateli na obraz i podobieństwo neoliberałów. Żeby oni sprawowali władzę i tworzyli tutaj raj dla skrajnych idei neoliberalizmu. I tak do usranej śmierci.
Nie doczekam raczej w tym kraju polityków, którzy zatrzymają się w tym debilnym wyścigu i wezwą do ogólnonarodowej dyskusji nad innym modelem kształcenia dzieci i młodzieży. Tak, jak to zrobiono w Finlandii. Dyskutowali o tym długo, kłócili się mocno, ale wreszcie wypracowali model, który jest najlepszy na świecie. Nauczyciele są (trudno uwierzyć, nie?) kompletnie niezależni od politycznych zawirowań i kogoś w rodzaju kuratorów oświaty, zależnych i w pełni podporządkowanych ministrowi, jak w Polsce. Nie mam pojęcia, czy z fińskich szkół wychodzą prawdziwi patrioci z husarskimi skrzydłami na plecach. Za to Finlandia jest najszczęśliwszym krajem na tej zakichanej planecie.
AI – lęk czy nadzieja?
W jednym z programów „Rozmowy Strajku” na kanale strajk.eu na YouTube, w minionym tygodniu…