Jak młodzi ludzie mogą włączać się w walki pracownicze? O perspektywach działalności związkowej Portal Strajk rozmawia z Szymonem Gamsem, działaczem Koła Młodych Inicjatywy Pracowniczej, które niedawno miało swój ogólnopolski zjazd w Poznaniu.


Jeśli się nie mylę, był to pierwszy zjazd Koła Młodych IP. Działacie od roku, co przez ten czas osiągnęliście?

Czysto teoretycznie był to zjazd drugi. Rok temu, po działaniach w stoczni przy Szczecinie, Inicjatywa Pracownicza zaczęła zacieśniać współpracę z młodymi aktywistkami i aktywistami. Wtedy jednak była jeszcze mowa o współpracy z Organizacją Młodzieżową PPS, obecnie młodzież ma swoje czysto związkowe komisje. Tak jak warszawska, do której należę.

Przez miniony rok nasze działanie w Warszawie ogniskowało się na pomocy socjalnej i pomocy pracownikom. Zajmowaliśmy się protestami operatorów żurawi, branży ochroniarskiej, pracowników Amazon, pomagaliśmy lokatorom i nawiązywaliśmy kontakty ze związkowcami z całego świata. Najgłośniejszą sprawą, którą się zajmowaliśmy, był chyba protest operatorów żurawi wieżowych.

Protest operatorów żurawi wieżowych trwa. Dziś na godzinę stanęły dźwigi i zawyły syreny

Pomagaliśmy pracownikom, wspierając ich podczas pikiet, rozklejając plakaty, filmując ich działania na zakładach pracy czy uczestnicząc w zebraniach z nimi. Rozpowszechnialiśmy też nasze działania, np. opowiadając o nich na popularnym kanale YouTube o tematyce budowlanej. Z lokatorami walczyliśmy o dostęp do centralnego ogrzewania, chodziliśmy blokować eksmisje.

Czego nauczyliście się w tym czasie?

Przede wszystkim dojrzalszego działania w lewicowej grupie. Dojrzalszego – bo działalność przy związku zawodowym nie jest tak bardzo obciążona prywatnymi awanturami i wzajemnym wykluczaniem się, jak ma to miejsce w młodzieżówkach partii czy innych mniej lub bardziej sekciarskich organizacjach.

Oprócz takiej lewicowej dojrzałości poznaliśmy również dynamikę działań związku zawodowego, gazety związkowej, grupy tłumaczeniowej. W zasadzie uczymy się cały czas, po to też w związku zawodowym jesteśmy.

Zaangażowanie w związku zawodowym to nadal nieoczywisty wybór dla młodego polskiego obywatela/obywatelki o lewicowych poglądach. Jakie są jeszcze argumenty za tym, żeby już w młodym wieku, z małym doświadczeniem na rynku pracy, przystępować do komisji związkowej?

Powody do działania będą pojawiały się tak długo, jak kapitał będzie dominował nad życiem pracownika i gdy prawo pracy w Polsce nie będzie go wspierało. Dla nas młodych związki zawodowe w pewnym momencie mogą stać się jedynym oparciem i pomocą. Widać to zresztą już teraz, po nawet krótkiej analizie polskiej sceny politycznej, gdzie najbardziej prosocjalnym fenomenem okazują się rządy PiS.

Młodzi pracownicy nie mają gdzie szukać wsparcia, dlatego też wydaje się nam, że ruch związkowy jest rzeczywiście pewną przyszłością dla młodzieży rozczarowanej polityka parlamentarną czy po prostu chcącej zawalczyć o prawa innych. W sposób bardziej konkretny, niż zmieniając nakładki na Facebooku.

Szymon Gams

Polskie związki zawodowe są nadal – w skali całego kraju – słabe. Ich działalność bywa przedstawiana jako fanaberia, przeżytek, wręcz coś szkodliwego. Co z tym zrobić?

O związkach wie się mało, a jak już, to kojarzy się je z Wałęsą. Albo po prostu – ludzie słyszeli, że one gdzieś są. Ale co robią? Tego już nie. Wydaje mi się więc, że clue problemu najlepiej rozpatrywać w kategoriach popularyzacji ruchów związkowych i demitologizacji ich. A najlepszym sposobem na popularyzację związków zawodowych jest sam system, w którym przyszło nam żyć i teraz rozmawiać…

Kapitalizm trzyma się w Polsce mocno od lat, i też od lat związki są słabe…

Związki zawodowe potrzebne są tam, gdzie jest wyzysk. Im świadomość pracowników będzie się zwiększała, tym bardziej popularne będą związki zawodowe. A świadomość pracowników będzie zwiększała się wraz z wyzyskiem. Najważniejszym jest więc to, aby struktury związkowe działały i żeby pracownicy wiedzieli, co one im oferują. Tutaj też wchodzi nasza, młodych, rola. Jako otrzaskani z internetem i nowymi mediami to my mamy wręcz obowiązek popularyzować, gdzie tylko się da, ideę zrzeszania się pracowników, rozpowszechniać informacje o działaniach związków.

Czy właśnie o tym rozmawialiście na zjeździe? Jakie tematy były na nim poruszane?

Poniekąd tak, chociaż zjazd miał też mocno edukacyjny charakter. Zajmowaliśmy się analizą naszej dotychczasowej działalności i tego, jak widzimy przyszłość młodych w związku. Ale też się uczyliśmy: o alienacji inteligencji w Polsce od mas robotniczych, słuchając rozmowy Michała Siermińskiego i Jarka Urbańskiego na temat książki Pęknięta Solidarność. To nie jest tylko historia – oderwanie rzekomo progresywnych działaczy i organizacji społecznych od pracowników było widoczne choćby podczas strajków kobiet, dlatego zrozumienie tego procesu, który od Maja 68 i nawet od lat wcześniejszych nęka polską lewicę był dla nas cenny.

Uczyliśmy się również spraw czysto formalnych: jak sprawdzać przychód firmy na podstawie KRS, co później z takimi danymi można zrobić podczas agitacji propracowniczej. Rozmawialiśmy z przedstawicielem Amazonians United z Chicago, ucząc się, w jaki sposób pracownicy mogą się organizować i w jaki sposób to zaangażowanie podtrzymywać, zwiększać. Dyskutowaliśmy o przyszłości feminizmu socjalnego w Polsce…

Co współpraca międzynarodowa daje związkowcom?

My w głównej mierze rozmawialiśmy o ruchach quasi-zwiazkowych w Chicago, gdzie pracownicy walczyli o dostęp do wody pitnej na zakładach pracy i o tym jak szefostwo firmy próbuje rozbić solidarność mniejszych grup pracowniczych. Cały kontakt z grupami związkowymi ze Stanów czy innych części świata zapewnia nam między innymi obecność w międzynarodówce pracowników Amazona czy dobre kontakty z innymi grupami lewicowymi na całym świecie. Współpraca z pracownikami Amazona na całym świecie polega na wymianie doświadczeń i porównaniu warunków pracy. Młodzi często pomagają, np. przy tłumaczeniach tekstów grup z innych krajów czy z Polski na angielski – wszystko w celu przepływu informacji i poszukiwania wspólnych narracji podczas walk pracowniczych.

A jak wygląda wasz wewnętrzny rys ideowy?

W kołach młodzieżowych nie chodzi ściśle o to, czy jesteś marksistą czy anarchistą, a o to, że chcesz wspierać pracowników i budować ich międzynarodową solidarność. Wiele osób jest przekonana, że Koło Młodych IP to sami anarchiści ale naprawdę nic bardziej mylnego. Łączy nas chęć wspierania pracowników.

Jakie wsparcie otrzymujecie od starszych związkowców w ramach Inicjatywy Pracowniczej, na czym polega wasz model współpracy?

To nie jest model nauczyciel-uczeń (albo partia-młodzieżówka), raczej kolega-kolega. Jako komisja młodych jesteśmy w pełni zaangażowani w działalność związku zawodowego i od dorosłych dostajemy raczej narzędzia niż bezpośrednią pomoc. Podział sił, który duża część z nas zna przez działanie przy partiach i ich młodzieżówkach jest tutaj nieobecny. Jako młodzi działamy na tych samych prawach i zajmujemy się tymi samymi sprawami, co dorośli ze związku zawodowego. Nie tracimy siły na to, żeby robić komuś kampanie czy zbierać podpisy pod jego nazwiskiem. Wszystkie nasze prospołeczne działania idą na konto ruchu związkowego. Jestem przekonany, że koło młodych jest pewnym złotym środkiem pomiędzy niedojrzałą i mocno prywatną działalnością w kolektywach oraz zbiurokratyzowaną i męcząca działalnością przy partii politycznej.

Co planujecie na kolejny rok?

Większość naszych działań jest w pełni zależna od dynamiki walk pracowniczych. Będziemy na bieżąco reagować na to, co się dzieje. Na pewno jako młodzi jesteśmy zainteresowani zmianą dyskursu wokół uniwersytetów i przełamania fałszywej dychotomii, że na sprawy nauczania można patrzeć tylko z perspektywy liberalnej lub skrajnie prawicowej. Nowo powstała Komisja w Poznaniu już poruszała ten temat przy UAM i to, że przy rozmowie o uniwersytetach wszystkim umykają sprawy socjalne i materialne,  to, że wyższe uczelnie w Polsce nigdy nie były dla wszystkich. Jednym okiem patrzymy trochę na ruchy studenckie, które były obecne w Grecji, drugim po prostu czysto materialistycznie analizujemy to, co z polskimi uniwersytetami się dzieje.

Jak można do was dołączyć?

Działamy obecnie w Poznaniu i Warszawie, a dołączenie do koła jest sprawą dość prostą. Nie wymagaliśmy i nie będziemy wymagać wysokiego doświadczenia – traktujemy się w sposób równościowy. Działanie przy związku zawodowym nie jest skomplikowane. Sami nieustannie się go uczymy.

Rozmawiał Wojciech Łobodziński.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Pamiętajcie o obozach

Czas na szczerość, co w dzisiejszej Polsce raczej szkodzi, niż pomaga. Przyjechał otóż do …