Rozprzestrzeniająca się pandemia koronawirusa Covid-19 coraz mocniej dotyka Stany Zjednoczone. Jednak tamtejsze środowiska medyczne, firmy farmaceutyczne i lobby ubezpieczeniowe bardziej niż pandemii obawiają się możliwości wprowadzenia powszechnej opieki zdrowotnej dla wszystkich. W cieniu walki z koronawirusem toczy się wojna, którą amerykańscy miliarderzy wydali własnemu społeczeństwu.

Pandemia koronawirusa coraz wyraźniej ujawnia liczne dysfunkcje i nieefektywność amerykańskiego systemu opieki zdrowotnej. Brakuje testów, w efekcie czego wykonuje się ich jeszcze mniej niż w Polsce w przeliczeniu na liczbę mieszkańców. Personel medyczny w wielu miejscach jest pozbawiony podstawowych środków ochrony. Na ogólną liczbę 6,5 tys. zakażonych zmarło już 107 osób (dane na 18 marca 2020 r.). Duża część zgonów przypada na mieszkańców domu opieki w Kirkland w stanie Waszyngton, w którym służba medyczna była kompletnie nieprzygotowana. Testów na koronawirusa brakuje nawet w bogatej Kalifornii.

Z powodu małej liczby przeprowadzanych testów szacuje się, że faktyczna liczba zakażonych w USA jest kilkukrotnie większa. Na mieszkańców padł blady strach. Z półek sklepowych zniknęły m. in. środki odkażające, takie jak butelki żelu antybakteryjnego do rąk czy chusteczki dezynfekujące. Nie brakuje spekulantów, którzy wykorzystać sytuację i sprzedają te środki w Internecie po ogromnie zawyżonej cenie. Rekordziści żądają za dwie 350 milimetrowe butelki żelu nawet 149 dolarów.

W cieniu pandemii i towarzyszącej jej paniki przeciwnicy Medicare for All (projektu ustawy zakładającego wprowadzenie ubezpieczenia zdrowotnego i darmowej opieki medycznej dla wszystkich) toczą własną wojnę, na którą wydają miliony dolarów. W tym celu The Partnership for America’s Health Care Future (PAHCF – Partnerstwo na rzecz amerykańskiej przyszłości opieki zdrowotnej) skupiające amerykańskie szpitale, ubezpieczycieli zdrowotnych i lobbystów farmaceutycznych, wynajęło firmę lobbystyczną Forbes Tate Partners, która uruchomiła w ubiegłym tygodniu kampanię reklamową na Facebooku przeciwko planom powołania publicznej opieki zdrowotnej w stanie Connecticut. Szykowane są również działania propagandowe w innych dużych stanach, takich jak Nowy Jork i Kalifornia.

Co ciekawe, Forbes Tate Partners, która w imieniu swoich zleceniodawców zaciekle zwalcza ideę powszechnej i darmowej opieki zdrowotnej dla wszystkich, mogącej w przyszłości ograniczyć skutki takich pandemii jak Covid-19, od zeszłego piątku zaleciła swoim pracownikom pracę zdalną w domu. Pracownicy firmy, siedząc bezpiecznie w domu, z furią w Internecie uderzają w tych, którzy nie mają takiego komfortu.

Na te działania zareagowali już zwolennicy Medicare for All skupieni wokół Berniego Sandersa, socjaldemokratycznego kandydata na prezydenta USA ubiegającego się o nominację Partii Demokratycznej.

„Chociaż jest to niepokojące, nie powinno być zaskoczeniem. Sektor opieki zdrowotnej będzie walczył z każdym zagrożeniem dla swoich zysków siłą i ogromem gotówki, nawet w czasie globalnej pandemii. Nie można się z nim targować. Trzeba go pokonać.” – taki wpis na Twitterze zamieścili administratorzy konta Medicare for All NOW!.

Jeszcze przed niedzielną debatą prezydencką między Bernie Sandersem a jego konkurentem Joe Bidenem, która z powodu zagrożenia koronawirusem odbyła się bez publiczności, PAHCF opublikowała krytyczną notatkę wobec założeń Medicare for All twierdząc, że na jej wprowadzeniu najbardziej ucierpi klasa średnia z powodu konieczności podniesienia podatków. Obszerna notatka, autorstwa byłej urzędniczki administracji Obamy Lauren Crawford Shaver, nie wspomina o najnowszych symulacjach wskazujących na to, że powszechna publiczna opieka zdrowotna w USA byłaby znacznie tańsza od obecnej, a przede wszystkim w każdym roku ratowałaby dziesiątki tysięcy osób, które umierają, bo nie stać je na opłacenie leczenia.

Co znamienne, w notatce PAHCF ani razi nie wspomina o koronawirusie COVID-19. Jednocześnie amerykański przemysł ubezpieczeniowy odrzuca wezwania do rezygnacji z naliczania kosztów związanych z leczeniem koronawirusa.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Po wielu latach czytam dobry artykuł, opisujący USA niemal tak, jak w latach młodości czytałem w gazetach w stalinowskich czasach o krwiożerczych kapitalistach. Jako uczniowie pierwszych klas szkoły średniej na zebraniach ZMP sami siebie przekonywaliśmy o biednych amerykańskich bezrobotnych, zwłaszcza Murzynach. Wtedy jeszcze w USA nie bylo Afroamerykanów, tak jak w Polsce Romów. taki to był dziwny świat. I zawsze po zakończeniu dyskusji i potępieniu krwiożerczych kapitalistów jakiś mądrala pytal się po cichu sąsiadów, dlaczego w USA bezrobotni jeżdżą po zasilek prywatnymi swoimi samochodami, a u nas nawet dyrektor szkoly średniej nie ma żadnego samochodu. Podobnie trafi ten artykul do polskich zwolenników rozdawnictwa. Czy to nie w starożytnym Rzymie po upadku własnego rolnictwa cesarze nie wprowadzili rozdawnictwa zboża dla biedaków, którzy nie chcieli imać się żadnej pracy, służyć po dwadzieścia pięć lat w legionach, ale woleli oglądać walki gladiatorów? W Polsce łatwiej zyskać popularność podnosząc o 100 złotych wszystkim emeryturę, niż uczciwie powiedzieć, że wszystkie emerytury powinny być liczone według jednakowych zasad. To historyczna maniera, znana jeszcze z czasów Polski szlacheckiej, kiedy krzyczano o demokracji szlacheckiej i każdy viritim wybierał na elekcji króla, ale wyroki sądowe egzekwował tylko ten, kto zebrał panów braci i sila wykonał wyrok. Demokratyczna Polska akurat w tym kierunku najwyraźniej zmierza, bez względu, jak kto ocenia dzisiejsze przepychanki wokół sądów. Obrońcy Konstytucji, czytając o zasłużonej odprawie, szykowanej dla najpoważniejszej osoby na urzędzie sądownictwa i miesięcznych poborach jakoś dziwnie zapominają, ze sami byli zwolennikami obniżenia wieku emerytalnego, a tu taki zapał do kontynuowania siermiężnej pracy? Miłego pisania o Ameryce. Tam przynajmniej nie owijają w bawełnę i nikt do nikogo nie ma pretensji o zarobki, świadczenia emerytalne, czy zdrowotne. Każdy wie, co go czeka. A w Polsce nawet nie można napisać testamentu według widzimisię? Nie piszę , ze źle, tylko zdecydowanie inaczej. Czyli jak z tym, teraz już Afroamerykanem, jeżdżącym po zasiłek samochodem. Powodzenia.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…