Około tysiąca osób zamanifestowało w Warszawie poparcie dla rodziców osób niepełnosprawnych prowadzącymi od 18 kwietnia protest w Sejmie. Niepełnosprawni razem z opiekunami, lewicowi i prodemokratyczni aktywiści i po prostu ludzie, którym nie jest obojętny los najsłabszych skandowali „Solidarność naszą bronią”, „Popieram protest w Sejmie”, „Godność prawem, nie towarem”.

5 maja przypada Europejski Dzień Walki z Dyskryminacją Osób z Niepełnosprawnościami, który w tym roku w Polsce ma szczególną wymowę. W geście solidarności z niepełnosprawnymi i ich rodzicami protestującymi w Sejmie odbył się w Warszawie marsz, organizowany przez Rodziców Osób Niepełnosprawnych, Ogólnopolski Strajk Kobiet i Obywateli Solidarnie w Akcji (OSA). Podobne wydarzenia miały miejsce także w innych miastach w Polsce.

Po krótkim wiecu przed Sejmem protestujący przeszli Alejami Ujazdowskimi do Placu Trzech Krzyży, następnie wrócili na Wiejską, a później powtórzyli tę trasę. W tłumie szczególnie rzucała się w oczy potężna flaga biało-czerwona, a w tylnej części pochodu napis „Hańba”. To znakomity w swojej lakoniczności komentarz do postępowania rządu w stosunku do protestujących w Sejmie rodziców osób niepełnosprawnych.

Niesiono również transparenty apelujące o uszanowanie pracy opiekuńczej matek, piętnujące brak gotowości do pomocy słabszym („Brak empatii to prawdziwe kalectwo”), upominające się o ludzką i obywatelską godność niepełnosprawnych. Brzmiało „Solidarność naszą bronią”, „Polska dla wszystkich” i „Godność prawem, nie towarem”. „Jesteście najdzielniejsi”, „Zwyciężycie”, „Jesteśmy z wami” – z niektórych transparentów zwracano się wprost do protestujących w Sejmie. W tłumie można było również wypatrzeć działaczy Razem i Pracowniczej Demokracji z hasłami piętnującymi postawę rządu wobec protestu rodziców, a także przedstawicieli ruchów prodemokratycznych z symbolami krytykującymi rządy PiS niejako „za całokształt”.

Po drugim przejściu przez Plac Trzech Krzyży i Wiejską zebrani wysłuchali przemówień, podczas których apelowano o respektowanie konstytucji, w której zapisano, iż „ochrona i poszanowanie nienaruszalnej, przyrodzonej i niezbywalnej godności człowieka jest obowiązkiem władz publicznych”, a władze państwowe mają wobec niepełnosprawnych szczególne obowiązki. Przypomniano również, że Polska ratyfikowała Konwencję ONZ o prawach osób z niepełnosprawnościami, która przewiduje, iż osoby niepełnosprawne nie mogą być dyskryminowane, mają pełne prawo do aktywności w życiu społecznym i współdecydowania o sobie. Zachęcano o podpisanie apelu z wezwaniem do pełnego respektowania tej konwencji.

Zgodnie z duchem konwencji głos zabrali przed Sejmem sami niepełnosprawni: apel o pomoc dla osób z niepełnosprawnościami odczytał dwunastoletni Jan, dziecko z autyzmem, który przyjechał na marsz razem z opiekującą się nim mamą. Przemówił Piotr Figiel, dorosły niepełnosprawny-niedowidzący: zapewnił rząd, że niepełnosprawni nie posłuchają wezwań do przerwania protestu, „bo to dla nas diabelnie poważna sprawa”. – Dlatego, jeśli teraz nie dacie nam dodatku rehabilitacyjnego 500 zł, za jakiś czas zażądamy wyższej kwoty: 666 złotych. A jeśli i wtedy nas zignorujecie, wrócimy i dopiszemy jeszcze jedną szóstkę! – mówił.

Protestujący w Sejmie niezmiennie wysuwają dwa postulaty: zrównanie renty socjalnej z najniższą rentą ZUS i wprowadzenie dodatku rehabilitacyjnego w wysokości 500 zł miesięcznie, płatnego w gotówce. W pierwszej sprawie rząd ustąpił i przygotował stosowny projekt ustawy. Drugi postulat konsekwentnie określa jako niemożliwy do wcielenia w życie. Równie niezmiennie „socjalny” PiS żąda również, ostatnio ustami minister Elżbiety Rafalskiej, by protestujący już z Sejmu odeszli.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…