Minister spraw zagranicznych ma taki pomysł, żeby resort konfiskował prezenty, które otrzymują dyplomaci, a które kosztowały więcej niż 100 euro.
To głównie wieczne pióra, cygara, alkohole oraz zestawy kolekcjonerskich, okolicznościowych monet. Wszystko, co przekracza wartość circa 430 złotych, ma przechodzić na własność resortu.
Szczęśliwcy, którzy takie prezenty otrzymają, będą zmuszeni zdawać je w ministerstwie. Waszczykowski twierdzi, że w ten sposób chce „stworzyć przejrzystą procedurę”, jednak nie okazała się ona przejrzysta na tyle, aby media mogły dowiedzieć się, co się ze skonfiskowanymi prezentami będzie działo dalej, kto i na jakich zasadach będzie mógł je wykorzystać.
Jesteśmy całym sercem za przejrzystością procedur i eliminowaniem niebezpieczeństwa nawet najdrobniejszej korupcji. Nie pochwalamy urzędników opływających w złoto i gronostaje, ponieważ są generalnie państwowymi funkcjonariuszami na służbie. Jednak okazuje się, jak zwykle, że prawodawcy tworzą prawo, które ma obowiązywać wszystkich wokół, a ich samych niekoniecznie. Waszczykowski odkąd jest ministrem, czyli od 16 listopada 2015, nie zgłosił do Państwowej Komisji Wyborczej ani jednego swojego prezentu. A przecież przykład podobno idzie z góry.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
prezenty pójdą dla maciora i jego kochanka misia