Według doniesień medialnych z ostatniej chwili do napaści przyznało się ugrupowanie związane z al Kaidą. Czy zamach na Ghasema Soleimaniego przeprowadzony przez Stany Zjednoczone ponownie ośmielił dżihadystów? Zlikwidowano wszak najważniejszego wojskowego stratega, który powstrzymał pochód tzw. Państwa Islamskiego w Iraku i Syrii.

Zaatakowana baza US Army o wdzięcznej nazwie Camp Simba w Kenii położona jest w hrabstwie Lamu, niedaleko granicy tego państwa z Somalią, na wybrzeżu Oceanu Indyjskiego. Została założona jeszcze w 2017 roku. W ciągu ostatnich tygodni załoga tego ośrodka była szczególnie aktywna – przeprowadzono serię nalotów na, jak twierdzi strona amerykańska, cele terrorystyczne. Operacje te wykonywano w porozumieniu z głównym dowództwem wojsk Stanów Zjednoczonych w Afryce – US Africa Command (AFRICOM).

Atak na Camp Simba został przeprowadzony dziś (5. stycznia) we wczesnych godzinach porannych, około godziny 5:30 lokalnego czasu. Służby prasowe Kenijskich Sił Obrony (KDF) wydały oświadczenie, w którym stwierdzono, że „doszło do próby naruszenia bezpieczeństwa na lotnisku Manda Bay”, które znajduje się w bezpośrednim pobliżu amerykańskiej bazy. W komunikacie zapewniono również, iż atak ten został „skutecznie odparty” i poinformowano, że czterech napastników poniosło śmierć.

AFRICOM potwierdził wiadomości przekazane przez KDF i wyjaśnił, że do zamachu przyznała się terrorystyczna organizacja Harakat asz-Szabab al-Mudżahidin, w dosłownym tłumaczeniu – Ruch Młodzieży Mudżahedińskiej. Powszechnie nazywana jest w mediach asz Szabab. Jest to zbrojna organizacja terrorystyczna działająca na obszarze Somalii; powstała w 2006 roku od 2012 roku jest afiliowana przy al Kaidzie. Według różnych danych ugrupowanie to liczy od 10 do 20 tysięcy żołnierzy, którzy prowadzą aktywny udział w wojnie domowej w tym kraju trwającej faktycznie od początku lat 90. Deklarowane asz Szabab są zasadniczo zbieżne z tymi Państwa Islamskiego. Chodzi o o przejęcie władzy, wprowadzenie prawa szariatu i ustanowienie kalifatu.

W oświadczeniu asz Szabab, które cytuje portal telewizji al Dżazira terroryści zarzekają się, iż doprowadzili do „poważnych strat wśród personelu bazy” zarówno kenijskiego jak i amerykańskiego. „Mudżahedińscy bojownicy przekroczyli linię wroga i z powodzeniem szturmowali fortyfikacje bazy, po czym przejęli kontrolę nad jej częścią”. Islamiści twierdzą także, iż dokonali „poważnych zniszczeń” broni i osprzętu. Ani strona kenijska, ani amerykańska tego nie potwierdzają. Godzinę temu agencja Associated Press, powołując się na źródła w kenijskiej policji poinformowała o dwóch samolotach i dwóch helikopterach zniszczonych w trakcie ataku oraz „wielu pojazdach”.

Nieliczni przypadkowi świadkowie zarejestrowali jedynie dym unoszący się nad okolicą i odgłosy strzałów i eksplozji.

Wielu komentatorów zwraca uwagę, iż morderstwo irańskiego przywódcy Ghasema Soleimaniego może wzmóc morale dżihadystycznych band grasujących nie tylko na Bliskim Wschodzie, ale w całej Afryce i części Azji.

 

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Ciekawe czy jankeski hegemon to przepchnie, poczytajta ludkowie (tak a propos bazy w Kenii):

    „Amerykańskie media (jako pierwsze – Bloomberg i CNN) donoszą o powstaniu nowej koncepcji odpłatności za pobyt wojsk USA na terytoriach obcych państw w czasie pokoju. Administracja prezydenta Donalda Trumpa uważa, że gospodarze powinni opłacać wszystkie koszty pobytu plus dodatkowo co najmniej 50%. Ma to być opłata za korzyści, które – zdaniem Amerykanów – uzyskuje kraj przyjmujący ich wojska. W grę wchodzi płacenie nawet za wynagrodzenia żołnierzy lub koszty wizyt portowych przez lotniskowce i okręty podwodne. Ewentualne zniżki mogłyby uzyskiwać jedynie państwa, których polityka byłaby ściśle powiązana z amerykańską.
    Nie wiadomo, od kiedy miałyby zacząć obowiązywać nowe zasady. Na razie administracja USA prowadzi indywidualne rozmowy z poszczególnymi państwami. Rozważanie nowych zasad jest więc środkiem nacisku na ich rządy. Amerykańscy żołnierze stacjonują obecnie – w różnej formie – w ponad 100 państwach. Najwięcej jest ich w Japonii, Korei Południowej, Niemczech, Katarze i Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
    W ostatnich tygodniach Stany Zjednoczone osiągnęły porozumienie z Koreą Południową w sprawie kosztu utrzymania na jej terytorium 28 000 żołnierzy. Z Porozumienia o specjalnych uzgodnieniach między Koreą i USA wynika, że Koreańczycy będą płacić USA ponad 900 mln USD za kolejny rok pobytu ich wojsk.
    Niemcy opłacają obecnie 28% kosztów pobytu na ich terytorium wojsk USA, czyli ok. miliard dolarów.”

    I jeszcze taki „kwiatek” który pokazuje na co jankesom „płonący świat”:

    „Tymczasem USA już uzyskują inne korzyści, dzięki skutecznym naciskom na zwiększenie wydatków obronnych przez państwa NATO. Prezydent Trump wielokrotnie poruszał ten temat oficjalnie i nieoficjalnie. Według Garretta Marquisa, przyniosło to dotąd zobowiązania warte ponad 100 mld USD. Znaczna część tych pieniędzy ma trafić do amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego.”

    Świat lubi być jednak dymany przez imperia……. Do czasu………..

  2. Nie wiem czy wystarczająco jasno jest tu napisane: terroryści (bojownicy, jak zwał tak zwał: przeciwnik) islamscy strzelają do Amerykanów. Nie są ich sojusznikami. Czy da się to napisać jeszcze bardziej czarno na białym? Oczywiście można jak w znanym wierszu powiedzieć, że nas w zielonej i cieplutkiej Polsce, to nie dotyczy. A co będzie gdy przyjdą również po nas?

    1. Gdyby jankesów w owej Kenii nie było to nikt by do nich nie strzelał, czego tam szukają, guza?. Te ścierwa miłujące pokój maja prawie 800 baz na całym świecie, po co?

    2. Na terroryzm było kilka „batów” w świecie islamskim, owe „baty” zostały zlikwidowane na rozkaz miłujących pokój jankesów którzy uczynili to na rozkaż żydów przy wydatnej pomocy zramolałych juropejczyków, owe „baty” to był Husajn, Kadafi i Baszar al Asad, ci panowie trzymali mułłów twardo za ich brodate łby i był spokój.
      Czy cały świat musi być sojusznikiem jankesów? Może inni nie lubią być dymani i murzyńscy jak Polacy — tako był łaskaw nas określić książe z Chobielina….
      Pozdrawiam.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty

W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…