Już dziś serwis offshoreleaks.icij.org opublikuje dane 200 tys. firm, które szmuglowały swoje dochody do rajów podatkowych za pośrednictwem panamskiej kancelarii Mossack Fonseca. Wiadomo już, że wśród nich są kolejne spółki mające powiązania z Polską.
Dzisiejsza publikacja jest efektem kilkunastu miesięcy pracy międzynarodowej grupy dziennikarzy pod egidą niemieckiego dziennika „Suddeutche Zeitung”. W sieci pojawi się kompletna baza 200 tys. podmiotów gospodarczych i powiązanych z nimi osób. Według informacji podanych przez gazeta.biz na liście fiskalnych malwersantów jest całkiem sporo, bo aż ok. 150 firm związanych z Polską.
Dotychczas wiadomo było, że interesy z panamskim centrum oszustw podatkowych robili: współzałożyciel Platformy Obywatelskiej i były prezydent Warszawy Paweł Piskorski, wydawca tygodnika „Piłka Nożna” Marek Profus oraz były właściciel telewizji TVN Mariusz Walter. Wszyscy wymienieni dżentelmeni, po pojawieniu się zarzutów szli w zapartę, zgodnie twierdząc, że swoje dochody rzetelnie rozliczają z polskim fiskusem.
Pięciu żurnalistów „Gazety Wyborczej”, którzy pracowali nad sprawą w ramach grupy koordynacyjnej Międzynarodowego Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych, poinformowało dzisiaj, że w sprawę zamieszani się również inni polscy przedsiębiorcy. W panamskich dokumentach figuruje nazwisko Grzegorza Pabisiaka, prezesa spółki Feroco, zajmującej się m.in. renowacją i budową torowisk kolejowych. Właścicielem tej firmy jest jeden z najbogatszych Polaków – Zbigniew Jakubas.
Okazuje się, że 2012 roku Pabisiak wspólnie z białostockim biznesmenem Tadeuszem Skwarczyńskim zarejestrowali na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych spółkę JovialGroup Holdings Ltd. Pabisiak, zapytany przez dziennikarzy wydawał się bardzo zaskoczony. – Ta spółka nie prowadziła żadnej działalności. Utworzyło ją biuro konsultingowe z Warszawy, przystąpiliśmy do niej z panem Skwarczyńskim, ale po roku się wycofaliśmy. Spółka została zamknięta. Założyliśmy ją z myślą o pewnym kontrakcie, ale on nie wyszedł, i tyle – tłumaczył.
W rejestrze Mossack Fonseca widnieje też nazwisko mieszkającego we Wrocławiu amerykańsko-koreańskiego biznesmena Jamesa W. Banca, który w stolicy Dolnego Śląska prowadzi firmę Kwik Learning Polska, zajmującą się programami edukacyjnymi. Z dokumentów wynika, że Banc od 2014 roku ma spółkę zarejestrowaną na Bahamach.
Przestępczy proceder, którego centralą była spółka Mossack Fonseca, dotyczył 214 tys. podmiotów prawnych. Wyciekło 2,6 terabajta danych zawartych w 11,5 milionach dokumentów. Na liście zamieszanych w proceder figurują osoby z pierwszych stron gazet. Okazuje się, że swoich rodaków okradali m.in. m.in. król Arabii Saudyjskiej, prezydenci Argentyny, Ukrainy, Syrii i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, byli premierzy Gruzji, Islandii, Iraku, Ukrainy, Jordanii i Kataru, a także były emir Kataru, były prezydent Sudanu, ojciec brytyjskiego premiera Davida Camerona, syn byłego prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka, znajomy Władimira Putina, a także były szef UEFA Michel Platini i wybitny piłkarz Leo Messi. Pierwszą polityczną konsekwencją wybuchu afery była kwietniowa dymisja islandzkiego premiera Sigmundura Gunnlaugssona.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
„Co to konia obchodzi jak się wóz wywróci”. Bezdyskusyjnie rządy są winne, tworzą takie ustawy i zostwiają furtkę spekulantom. Od 25-lat rządy i samorządy marnotrawią pieniądze podatników mówiąc delikatnie na fanaberie! Nie będę wymieniał, lista jest długa! „Niedaleko padło jabłko od jabłoni”.
Jedyne co udało się na 100% w Polsce to…Kolesiostwo!
Pozdro.
Przestępczy proceder? Szmuglowanie pieniędzy?
No to tylko czekać jak ci przestępcy czwórkami pójdą do paki. Jak nie za PiSu to za następnej kadencji. Mam nadzieję że Redaktor poda nam jeszcze z jakiego paragrafu KK powinni zgnić w lochu.
Ja osobiście mam wrażenie że oni jednak w większości działali zgodnie z prawem i nic im nie będzie. To nie jest ocena moralna bo tę mam o nich jak najgorszą.
A wystarczyłaby prosta zasada że podatki rozlicza się w miejscu powstania przychodu. Tak aby podmiot niemiecki sprzedający w Polsce od dochodu osiągniętego w Polsce płacił podatek w Polsce, a w Pernambuco od tego co tam zarobił. To mały krok w stronę normalności. bo są jeszcze inne sposoby na omijanie systemu fiskalnego. Niestety legalne.
kolejny rzyg od sorosa