Austriacka Partia Ludowa (ÖVP) zwyciężyła w wyborach parlamentarnych w Austrii. Partia kanclerza Sebastiana Kurza nie będzie jednak mogła rządzić samodzielnie. Kto będzie jej koalicjantem? Sytuacja jest ciekawa, bo w grę wchodzi zarówno alians z Zielonymi i liberałami, jak i z dotychczasowym partnerem – prawicową ekstremą.
Co będzie dalej? Na ostateczną odpowiedź na to pytanie trzeba będzie poczekać zapewne kilka miesięcy. W tym czasie odbędą się trudne negocjacje pomiędzy potencjalnymi koalicjantami. Kurz zapewnił, że podejmie rozmowy ze wszystkimi partiami w parlamencie i nie wykluczył żadnej możliwości, jednak najbardziej prawdopodobne są dwa warianty. W pierwszym ÖVP dokonuje zwrotu o 180 stopni, wchodząc w sojusz z Zielonymi i Neos, w drugim – przedłuża umowę koalicyjną ze skrajnie prawicową FPÖ.
Ta druga opcja byłaby dla Kurza wygodniejsza, bo jego – konserwatywnego mieszczanina łączy z radykałami pewna wspólnota ideowa, a wczorajsze wybory pokazały, że wyborcy FPÖ przerzucają swoją sympatię na jego ugrupowanie. Takiej koalicji nie życzy sobie jednak większość Austriaków
Warto przypomnieć, że Koalicja rządowa ÖVP i FPÖ z Sebastianem Kurzem jako kanclerzem rozpadła się po 18 miesiącach w maju tego roku wskutek skandalu nazwanego w Austrii „Ibizagate”. Chodziło w nim o aferę taśmową z Ibizy, nagranie ujawniające treść tajnych rozmów przeprowadzonych przez ówczesnego szefa Wolnościowej Partii Austrii i wicekanclerza w jednej osobie Heinza-Christiana Strache, który przed wyborami parlamentarnymi w 2017 roku obiecuje rzekomej bratanicy jednego z rosyjskich oligarchów dalsze inwestycje kapitałowe w Austrii, jeżeli odkupi austriacki dziennik Kronen Zeitung i przeprowadzi na jego łamach kampanię, która zapewni FPÖ dobry wynik w wyborach.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…