Do tej pory wiadomo było o rasistowskich transparentach, ale przyciśnięty do muru Jarosław Zieliński w odpowiedzi na interpelację posłów PO przyznał, że były tam również flagi ze swastykami. Nie podzielił się jednak dotychczasowymi wynikami śledztwa, które rzekomo jest prowadzone w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie.
Słowo, które najczęściej padało w piśmie Zielińskiego to oczywiście „margines”. „Marginesem” było pięć (!) transparentów z osławiony, Znakiem Szczęścia, a jeszcze większym marginesem „niewielka ilość transparentów z symbolem krzyża celtyckiego i falangi”. Był to, dodajmy, margines „w stosunku do transparentów zawierających hasła o treści bezsprzecznie patriotycznej” (tych o białej Polsce czy może o kebabach, Arabach i komunistach na drzewach?).
„W dniu 11 listopada 2017 roku w ramach zabezpieczenia przebiegu Marszu Niepodległości w Warszawie przy ul. Smolnej policjanci dokonali zatrzymania, znajdujących się w grupie kontrmanifestantów, dwóch mężczyzn niosących transparent z symboliką przedstawiającą swastykę” – pisze Jarosław Zieliński, cytowany przez „Rz”. – „Wspomniane osoby zostały przesłuchane w charakterze świadków (…) w obecności pełnomocnika i bezpośrednio po zakończeniu tej czynności zwolnione. Przedmiotowy transparent został zabezpieczony przez Policję. W dniu 13 listopada 2017 roku materiały sprawy przekazano do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście Północ z wnioskiem o decyzję w zakresie dalszego postępowania. W dniu 16 listopada 2017 roku wskazana Prokuratura przesłała akta do Prokuratury Okręgowej w Warszawie z wnioskiem o wszczęcie śledztwa i zajęcie stanowiska w zakresie dalszego toku postępowania, zgodnie z decyzją Prokuratora Apelacyjnego w Warszawie z dnia 13 marca 2014 roku w zakresie tzw. przestępstw z nienawiści. W dniu 6 grudnia 2017 roku zostało wszczęte dochodzenie w sprawie propagowania faszystowskiego ustroju państwa poprzez prezentowanie transparentu zawierającego symbol swastyki (…)”.
MSWiA nieszczególnie chętnie dzieli się z opinią publiczną faktem, że młodzi patrioci obecni na tak chwalonym przez ministra Błaszczaka marszu, propagowali faszyzm i nie dało już ich wybronić przed organami ścigania. Jarosław Zieliński nabrał wody w usta, pytany o dotychczasowe ustalenia prokuratury, powiedział za to, że „tego dnia do śródmiejskiej komendy policji doprowadzono 43 osoby, głównie uczestników kontrmanifestacji”.
Aktualizacja
Rozwiewamy wątpliwości: z naszych ustaleń wynika, że „zatrzymany” transparent nie był tym należącym do Obywateli RP, bowiem w tej sprawie jest już wyrok sądu, uchylający zarzuty prokuratorskie, zaś wiceminister Zieliński podkreślił, że nadal toczy się postępowanie w prokuraturze okręgowej. Powiedział również wyraźnie, że w marszu „użyto pięciu takich transparentów”.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Obawiam się, że te 'swastyki’ to antyfaszystowski transparent 'Warszawa zhańbiona’, który mieli Obywatele RP na Smolnej, zawierający zestawienie zdjęć marszu NSDAP z Norymbergi (z flagami – jak łatwo zgadnać – ze swastykami) i zdjeć ONR z flagami z krzyżami celtyckimi. https://obywatelerp.org/sad-uwolnil-transparent-ktory-zaaresztowala-policja/
To w końcu te swastyki były na MN, czy w grupie kontrmanifestantów? Bardzo to niejasne. Zaraz się pewnie okaże, że policja zwinęła po prostu kontrdemonstrantów ze SKREŚLONĄ swastyką za prowokowanie „patriotów”, którym jak wiadomo przekreślona swastyka bardzo przeszkadza.
Kali ukraść krowa