Nachalna propaganda „żołnierzy wyklętych” nie znają umiaru ani granic. W Szkole Podstawowej nr 2 w Skawinie wymyślono inscenizację, w której uczniowie V i VI klasy wcielali się w postacie ubeka strzelającego w tył głowy i zabijanych antykomunistów.

Dyrekcja szkoły w całej inicjatywie nie widzi nic zdrożnego. Według dyrektorki szkoły Haliny Buchowskiej, z którą rozmawiało radio ESKA, po prostu przekazano historię w oryginalnej, artystycznej formie. Ponadto, przekonywała nauczycielka, uczniowie byli wcześniej przygotowani do udziału w przedstawieniu i są w wystarczającym do tego wieku. Przypomnijmy zatem, że odtwórca roli funkcjonariusza UB ma 11 lat. Jego „wyklęci” koledzy i koleżanki również chodzą do piątej i szóstej klasy.

– Cała scena trwała trzy minuty, z czego półtorej minuty trwał taniec. Czterech chłopców grających ubeków wchodziło po kolei na scenę. Symulowali uderzenie w twarz, niemy krzyk. Na koniec podchodził chłopiec, który wykonywał egzekucję. Sama egzekucja trwała trzydzieści sekund – szczegółowo opisała radiu ESKA współautorka scenariusza Małgorzata Barć. Zapewniła, że rodzice nie domagali się wprowadzenia zmian w scenariuszu, a po obejrzeniu spektaklu byli zachwyceni. Pomysłodawcy przedstawienia, które ma wpoić dzieciom identyfikowanie się z „wyklętymi”, argumentowali wreszcie, że nie można oceniać całokształtu na podstawie jednego kadru. Może i tak. Niestety to, że dzieciom nakazano odgrywać zabijanie, jest nie do zaprzeczenia. To, że ludziom zbyt młodym, by pojąć skomplikowane historyczne procesy wciśnięto ich czarno-białą wersję, też.

Pedagodzy powinni raczej wiedzieć to, co w ramach komentarza do całej sprawy powiedział dziennikarzowi ESKI psycholog Mariusz Makowski. – To jest doświadczenie roli oprawcy i ofiary. Dzieci tym się różnią od dorosłych aktorów, że później w swoim normalnym, szkolnym życiu, mogą mieć ochotę to doświadczenie rozwijać, powielać – stwierdził.

W kolejnych inscenizacjach o „wyklętych” strzelania w tył głowy już nie będzie. Tak przynajmniej zapewnia dyrektorka. Ile szkół, wpisując się w modny „patriotyczny” trend, zafundowało swoim wychowankom podobne zabawy?

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Oooo, a skąd u was to oburzenie???
    Zamiast się cieszyć że dzieci mają okazję odgrywać bohaterskiego funkcjonariusza organów, który dzielnie likwiduje faszystów, reakcjonistów i inne elementy antysocjalistyczne?
    Dziwne…

  2. żeby dopełnić sceny z okupacji to powinno się ostrzyc na łyso p.bukowską by dzieci wiedziały jak postępowano ze zdzirami , ta „kobieta” powinna się leczyć a już napewno być zdegradowana do sprzątaczki na ulicy

  3. Jak tak można. To tylko realistyczne odtworzenie przeklętej przeszłości, w której dzieci z właściwą w tym, wieku plastycznością wcielają się w bohaterów. W kolejnych inscenizacjach można przypomnieć nie tylko bohatera Łupaszkę, ale mniej znanego sympatycznego Grota. Ten ostatni zgninąl wystawiony prawdopodobnie przez dwóch partyzantów z oddzialu, których chciał ukarać za bandycki rozbój, ale przedtem zdążył dokonać wielu bohaterskich czynów, włąćznie z ostatnim na przedmieściu Białegostoku, gdzie strzyżono młode dziewczyny podejrzane o zbytnie uleganie skomunizowanym wojakom, a kilku donosicieli przy okazji straciło podłe życie. Temat do wzięcia, a inscenizacja ze strzyżeniem i batożeniem to istny samograj. Sceny pozbawienie podłego zywota do bujnej wyobeźni zdolnej reżyserki. Takie będą narody, jak uczone młode pokolenie. Za siedemdziesiąt, a może za sto lat, jak zdrowe GMO przedłuży przy pomocy dodatkowej porcji leków życie, kolejne pokolenia będą dowiadywać się prawdziwej prawdy. Oby nie!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…