29 sierpnia pod restauracją „Kuchnia Wandy” w Poznaniu, odbyła się manifestacja pracowników i pracownic, oszukanych przez właściciela lokalu– Marcina S.
To była kwestia czasu aż błogie El Dorado, zbudowane na ludzkiej krzywdzie i łamaniu praw pracowniczych, się skończy. Niepłacenie ludziom za pracę, niepodpisywanie umów, zastraszanie i ostatecznie przemoc psychiczna oraz fizyczna – taki był model biznesowy realizowany przez szefa restauracji „Kuchnia Wandy” w Poznaniu i „Sugomi Sushi” w Kamionkach Marcina S. Przez bardzo długi czas ten model zdawał egzamin, skoro szef obu restauracji jeździł coraz to lepszym modelem samochodu i zapraszał kolegów na bardzo kosztowne, huczne imprezy. No właśnie – na nowy samochód i kolegów pieniądze się znalazły, na pensje dla pracowników już nie.
Wszystko zaczęło się bajecznie. Restauracja Sugomi Sushi powstała w 2016 r. i tam cała historia ma swój początek. Zatrudnieni tam pracownicy wkładali w pracę całe swoje serce i czuli się jak rodzina.
Restauracja, wydawać by się mogło, dobrze prosperowała. Przyciągała nowych pracowników jak magnes, bo oferowała bardzo dobre stawki (np. dla kucharzy 20-30zł netto/h). Członkowie załogi rozmawiali z szefem jak z kumplem. Dziś są przekonani, że celowo zbudował z nimi taką relację, by uśpić ich czujność i skrócić dystans. No bo przecież kumpel by nie oszukał, prawda? Perfidna metoda psychologiczna, stosowana, by oszukiwać ludzi i bogacić się dalej. Wierzyli więc, gdy obiecywał zapłacić za ich pracę, gdy tylko to będzie możliwe, choć zapewne w żadnym przypadku nie miał zamiaru tego robić. Marcin S. specjalizował się także w bajkopisarstwie, składał obietnice o szybkiego awansu z kelnera na menadżera, co miało skłonić bardzo młodych i niedoświadczonych kelnerów, dorywczo zatrudnionych przy obsłudze cateringu, do pracy na najwyższych obrotach. Nie było nigdy jednak ani awansu, ani nawet pieniędzy.
Ludzie zaczęli mieć już dość darmowej pracy i pustych obietnic. Postanowili po kolei odchodzić. Gdy standardowa gra na emocjach pt. „Ale jak to, zostawiasz mnie na lodzie?” nie zadziała i pracownik już więcej nie stawił się w pracy, to nie było mu dane żyć spokojnie. Pracownicy relacjonują: wobec kobiet stosowano groźby użycia przemocy, twierdzą też, że szef zastraszał je, informując je o znajomości ich adresu zamieszkania. Panowie niestety mieli gorzej. Dwóch pracowników po odejściu zostało pobitych do tego stopnia, że musieli iść na prześwietlenie. Złamane żebra to była jedna z diagnoz u brutalnie pobitego, byłego pracownika, który miał w dodatku problemy z oddychaniem. Inny pobity mężczyzna, były pracownik „Kuchni Wandy” wyjechał za granicę, gdzie do dziś tam przebywa.
Pracownicy nie mają również wątpliwości: szef „Kuchni Wandy” i „Sugomi Sushi” jest także prawdziwym wirtuozem kombinowania. Opowiadają: chcąc wymusić odszkodowanie, restauracja została celowo zalana, a jednej pracownicy Marcin S. miał kazać wyszorować stoły rozpuszczalnikiem, by wyegzekwować jak najwięcej. Została także zerwana plomba z bezpiecznika prądu, by można było sobie z niego korzystać bez ponoszenia żadnych kosztów. Tak samo Marcin S. zalega z opłatami dla dostawców, za media i wiele innych rzeczy.
Marcin S. poza życiem biznesowym prowadzi także życie rodzinne. A raczej prowadził, bowiem rozwiódł się z żoną, z którą ma dziecko. Rozwodząc się zostawił byłą partnerkę z milionowymi długami, poprzez uczynienie jej właścicielką „Sugomi Sushi”. Zakochana kobieta nie zdając sobie sprawy z tego, że wzorowy mąż ma zamiar ją wrobić w długi, zgodziła się na taki układ. Małżeństwo się rozpadło i kobieta została z kredytem do spłacenia. Wspaniały tatuś, który robi sobie słodkie selfie z córką i prowadzi o niej blogaska, lubi brać ją na przejażdżkę, prawie 3-krotnie przekraczając dozwoloną prędkość i nie płacić na nią alimentów.
Łamanie praw pracowniczych, oszukiwanie, grożenie, przemoc psychiczna i fizyczna, a także zagrożenie dla zdrowia i życia dziecka to wręcz gotowy scenariusz na bestseller dekady. W końcu ponoć życie pisze najlepsze scenariusze. Pytanie jakie się nasuwa to: jakim cudem nikt z tym jeszcze nic nie zrobił? Jak to jest możliwe, że w środku Europy, w XXI wieku takie rzeczy mają w ogóle miejsce?
Cała sprawa została zgłoszona do Państwowej Inspekcji Pracy, a poszkodowani mają zamiar złożyć pozew zbiorowy przeciwko Marcinowi S. Spośród ponad 20 oszukanych osób, 7 postanowiło walczyć o sprawiedliwość (łącznie Marcin S. jest im winny ponad 100 tys. zł!). Oby ta koszmarna historia miała chociaż swoje szczęśliwe zakończenie!
BRICS jest sukcesem
Pamiętamy wszyscy znakomity film w reżyserii Juliusza Machulskiego „Szwadron” …
Przyzwolenie na przemoc
„Jak to jest możliwe, że w środku Europy, w XXI wieku takie rzeczy mają w ogóle miejsce?” – pyta autorka Anna Bąk.
A no tak że w tym kraju istnieje coś takiego jak przyzwolenie na przemoc fizyczną, naruszanie nietykalności cielesnej, nie tylko ze strony samego niezbyt mądrego społeczeństwa, ale przede wszystkim ze strony władz. Nie jeden spyta: – Ale przecież teraz rządzi pis, Ziobro wprowadza reformy prawa?
Dziś na ulicy można w biały dzień oberwać od drugiego współużytkownika drogi. Wiecie za co? Za zbyt powolną jazdę. Sam byłem zmuszany do łamania przepisów prawa i przekraczania prędkości, przez innych współużytkowników drogi. Wychodzą z samochodów i grożą pobiciem. Tak też było z moimi starymi rodzicami gdy w podobnej sytuacji, wyszedł ze samochodu, i przeganiał mojego starego ojca jak psa grożąc mojemu ojcu. Nie jeden już w tym kraju tak oberwał. A wiecie dlaczego? Czują się bezkarni; władza na to pozwala, nie wyciągając żadnych konsekwencji. Spróbujcie zgłosić to na policję. Wyśmieją was. Mnie prokuratura w podobnym przypadku, tyle że wtedy pod moim własnym domem, do którego zablokowano mi wjazd i blokowano notorycznie, prokuratura ostatecznie zignorowała. Mimo że wyzywano mnie – Ty ped… ty cioto – chociaż nie jestem gejem – jak ci za…. to ci… kur…. – i t d, prokurator nie dopatrzyła się czynu zabronionego – jak się wyraziła w piśmie do mnie. Tak się dzieje teraz za rządów Zbigniewa Ziobry. A tak zaczyna się przemoc która kończy się łamaniem żeber jak w art. wyżej.
W tym kraju to sama władza gotuje nam piekło, w którym społeczeństwo bierze udział
Wczoraj, sam, na własne oczy, widziałem jak w telewizji publicznej kierowanej przez pana Jacka Kurskiego – powołanego prezesa przez ugrupowanie dziś rządzące – partię PiS, w programie Minęła dwudziesta, na kanale TVP Info, jak prawicowy błazenek, krowi kmiotek Wojtek Cejrowski, z którego kapitalizm zrobił biznesmena i człowieka kultury, ów krowi błazenek zachwala przemoc fizyczną w bezpośrednim akcie naruszenia nietykalności cielesnej, jakiej prawdopodobnie dopuściła się osoba związana z partią PiS (teraz już wiem że nie była to prowokacja – propaganda TVP ją chwali). Chodzi o to zdarzenie na jakiejś uroczystości z kombatantami i przemawiającym prezydentem Dudą, na której, w pewnym momencie, ze sceny, podbiega do tłumu kobieta i policzkuje inną kobietę, która krzyczała coś tam z tego tłumu i była z jakiegoś innego ugrupowania, nie obchodzi mnie to z jakiego.
Owa spoliczkowana kobieta, której godność człowieka odebrano i tam, i w TVP Info, w obecności red. Rachonia, była przez pana Cejrowskiego wyzywana od rudej wstrętnej baby, śmierdzącej czosnkiem; Cejrowski wykrzykiwał na nią; wywijał przy tym swoimi łapskami; pochlewając tą swoją czaję z tej śmiesznej rurki, darł się że dobrze jej tak, że tamta która wyszła zza sceny i uderzyła ją (tą „rudą” – jak ją nazywał Cejrowski) pokazała swoją klasę jak przedwojenna dama, z przedwojenną klasą… Pan Rachoń siedział z tyłkiem i wpatrywał się Cejrowskiemu w oczy z rozchylonymi ustami i patrzał w niego… jak w święty obrazek; i czekał aż ten ich autorytet medialny skończy. Dokończy swoje dzieło polskiej kultury, w której wychowuje się społeczeństwo, jak ma załatwiać porachunki.
Powiecie mądry narodzie: – Ale był to tylko policzek. – Odpowiadam: był to tylko policzek, od którego zaczyna się; właśnie: kopanie po twarzy i łamanie żeber, a na końcu nawet ogłuszanie tępym narzędziem na wieczny odpoczynek… Tak jak wczoraj ogłuszyła tępym narzędziem swoje społeczeństwo, Telewizja Polska w programie Minęła Dwudziesta.
Kastracja. Obciąć i posolić. W pierdlu będzie za, hmm….kloakę albo używkę dla spragnionych.
Proszę przeczytać! Cała prawda o właścicielu tych restauracji. Dziękuję.
Sam sobie radź
Jaka prawda o tym właścicielu? Pani się wydaje że ta robota, z tymi zatrudnionymi jako niewolnicy ludźmi w tej knajpie, to był jakiś nigdzie nie spotykany pępek świata?…
Proszę Panią, sam mógłbym wymienić co najmniej kilka przypadków z mojego środowiska, które opowiadali mnie moi znajomi ze swojego życia, jak na porządku dziennym właściciel firmy w której pracowali robotnicy przy obrabiarkach do skrawania metali, poganiał nogą do pracy swoich „ludków”, kopiąc ich i wyzywając jak robią to pastuchy ze swoimi zwierzętami. W jednej z poznańskich firm, człowiek umarł przy maszynie. No, nikt wtedy jeszcze nie wiedział że umarł. A może wcale on nie umarł. Chodzi o to, że nikt nawet do niego nie podszedł żeby sprawdzić czy żyje. Zostawili go aby tak sobie wreszcie umarł. Było to całkiem niedawno w poznańskiej firmie WSK, policja się niby tym zajęła. Ale diabli wiedzą jak się tym zajęła. Ale co wiara mówiła, to słyszałem doskonale.
Żadnemu z nich – bezpośrednich świadków zdarzenia – nie przyszło do głowy, że w tym kraju – Polsce, w której ludzi wyzyskuje się nawet po 20 godz. na dobę, może spotkać to każdego. Ale taka jest mentalność niewolnika: każdy patrzy tylko na siebie, a całą resztę ma tam, gdzie światło nie dociera. Najlepiej jednak zawsze mają pochlebcy i tchórze trzęsący portkami o własne tyłki. Pamiętajmy jednak, że oni się podporządkowują tej nieuczciwej władzy, zawsze cudzym kosztem. Widać to i tu na tym forum, jacy polaczki są aktywni. Czytają tylko (jak potrafią) i się organizują; ale sami dla siebie. Pomóc drugiemu – dzieląc się swoimi doświadczeniami pisząc – to dziś wstyd, no i można się komuś narazić.
Cała prawda, ale o całym naszym niewolniczym, postsowieckim, postzaborczym, postfeudalnym, społeczeństwie które nie wyciąga wniosków na swój temat i wniosków na temat władzy której pogonić nie potrafi, Pani Chińska — konkurencjo kapitalistyczna…
Kochani walczmy z przemocą i barbarzyństwem jakie nam gotuje władza. Oni to robią pod przykryciem — tej już dziś skompromitowanej sodomiom — religii która też kiedyś wyzyskiwała i torturowała ludzi, po to, aby nas wykorzystywać jak swoje zwierzęta.
https://waldorfus.wordpress.com/