Wczoraj pojawił się w przestrzeni publicznej, rozpowszechniony przez posłankę Marcelinę Zawiszę, projekt Fundacji Pro-Prawo do Życia zaostrzający jeszcze bardziej barbarzyńskie prawo antyaborcyjne: wprowadza karanie za aborcję jak za zabójstwo (art.148 kk), zakaz usuwania ciąży pochodzącej z przestępstwa, karanie za poronienie, jeśli matka „nie dochowała należytej ostrożności” (!).
Stwierdzenie, że polskie kobiety cofa to o epokę mentalną, prawną i równościową, jest stwierdzeniem banalnym, jak każda konstatacja oczywistego faktu. Warto jednak popatrzeć na to nieco inaczej.
Otóż ten projekt jest logiczną kontynuacją wcześniejszej propozycji Ordo Iuris zakazu rozwodów (choć tłumaczyli się, chodzi im tylko o „wzmocnienie ochrony prawnej małżeństwa”). Obie propozycje są dowodami na to, że reakcyjne, fanatyczne religijne organizacje z błogosławieństwem Kościoła nie spoczną, dopóki nie zamienią tego państwa w katolicką teokrację. Życie jej obywateli regulowane będzie skrajnie interpretowanymi regułami, odstępstwo od których karane będzie przy pomocy bezwzględnie podporządkowanego strukturom religijnym aparatu państwa.
Nie wierzycie? Myślicie, że „to niemożliwe, żeby w XXI wieku, w środku Europy pojawiło się takie państwo”? Albo że „nawet Watykan nie zgodzi się na taki fanatyzm”? Mylicie się. Polscy fanatycy religijni nie raz już udowodnili że za nic mają współczesny świat, ludzkie oczekiwania oraz prawa i nawet Watykan.
Ich determinacja świadczy o tym, że dla zrealizowania swojej wizji Polski nie cofna się przed niczym. Na razie składają projekty ustaw, licząc, że zdewociali posłowie z gorliwości lub strachu przed Kościołem podniosą za tym ręce. Ale to na razie. Kiedy projekty staną się prawem, pójdą dalej i nie zawahają się przed rzeczami, o których nam się nawet nie śni.
Dowodzi to jednej podstawowej rzeczy: są bezwzględni w forsowaniu własnych ideologii. Nie są i nie będą partnerem do żadnych rozmów i dla nikogo, kto naiwnie pomyśli, że da się ich ucywilizować. Nie da się z nimi porozumieć, nie można wierzyć żadnej ich obietnicy i nie wolno wchodzić w żadne sojusze. Trzeba się im przeciwstawiać na każdym kroku. Inaczej zabiorą nam ten kraj.
Syria, jaką znaliśmy, odchodzi
Właśnie żegnamy Syrię, kraj, który mimo wszystkich swoich olbrzymi funkcjonalnych wad był …