Potomkowie ludów Herero i Nama pozwały państwo niemieckie o odszkodowanie za – jak uważają – zaplanowane ludobójstwo na ich przodkach, do którego doszło na początku XX w.
Chodzi o masakrę ludności Namibii, która miała miejsce w latach 1904-1908, kiedy kraj był kolonią niemiecką; nazywany był wówczas Południowo-Wschodnią Afryką. Ludy Herero i Nama zbuntowały się przeciwko niemieckiej władzy i rozpoczęły powstanie, na które odpowiedzią były masowe mordy – z rąk Niemców zginęło wówczas ok. 100 tys. ludzi. Kolonialni oprawcy zbudowali wówczas sieć obozów koncentracyjnych, a czaszki pomordowanych mieszkańców były wysyłane do Niemiec w celu badań nad ich strukturą. W 1985 r. ONZ uznał te wydarzenia za ludobójstwo, pierwsze w XX w. Jednak jego ofiary – w przeciwieństwie do ofiar Holocaustu – nigdy nie zostały zrehabilitowane, zaś Namibia ani jej obywatele nie otrzymali żadnej rekompensaty za krzywdy, które ich spotkały.
Pozew w tej sprawie został złożony w sądzie na Manhattanie, w USA, przez potomków ofiar. Jest to możliwe dzięki tzw. Alien Tort Statue, aktowi prawnemu, który pozwala na rozgrywanie przed amerykańskim sądem spraw, które nie są związane ze Stanami Zjednoczonymi, ale dotyczą poważnych pogwałceń praw człowieka. Niemiecki rząd już zapowiedział, że nie w ogóle nie będzie rozmawiał na ten temat z przedstawicielami potomków ludu Herero, a sprawę będzie załatwiał z namibijskim rządem; oświadczył też, że nie planuje wypłaty żadnych odszkodowań potomkom ofiar, co najwyżej samemu państwu. „Nie ma żadnej gwarancji, że jeśli jakieś pieniądze zostaną przekazane do Namibii, w ogóle trafią do rąk nielicznej mniejszości etnicznej. Nie można mówić o żadnych negocjacjach ani porozumieniu bez głosu najbardziej zainteresowanych” – skomentował tę decyzję Ken McCallion, przedstawiciel strony pozywającej.
W sumie ludy Herero i Nama stanowią obecnie ok. 20 proc. społeczeństwa Namibii, które liczy w sumie 2,2 mln ludzi. Kraj ten przestał być niemiecką kolonią podczas I Wojny Światowej, kiedy trafił pod władzę RPA, niepodległość uzyskał dopiero w 1988 roku, po zbrojnej walce. Ponad trzy czwarte ziem w kraju należało wówczas do stanowiących 0,2 proc. społeczeństwa białych właścicieli ziemskich z RPA. Koniec apartheidu w Republice Południowej Afryki przyniósł jednak zmiany także w Namibii, przynajmniej na poziomie formalnym – kraj od lat rządzony jest przez afrykańską większość, wybory odbywają się regularnie i nie zgłasza się przy nich większych nadużyć.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Brawoooo