Stany Zjednoczone i Niemcy zagroziły już sankcjami przeciw Republice Serbskiej, stanowiącej część Bośni i Hercegowiny, państwa federacyjnego na Bałkanach, w którym żyją trzy grupy etniczne – oprócz na ogół prawosławnych Serbów, muzułmańscy Bośniacy i katoliccy Chorwaci. Nowe napięcie łączy się z głosowaniem poł-autonomicznego, lokalnego parlementu Serbów, który zdecydował wycofać się z instytucji państwowych.
Bośnia i Hercegowina od końca wojny na Bałkanach w 1995 r. jest federacją dwóch jednostek administracyjnych: Republiki Serbskiej i Federacji Bośni i Hercegowiny, do której, oprócz Bośniaków, należą też Chorwaci. W miniony piątek serbski parlament postanowił wycofać swą Republikę z władz centralnych państwa, szczególnie pod względem wojska, podatków i systemu prawnego, co stało się powodem wielkiego niezadowolenia Stanów Zjednoczonych i podległych im państw Unii.
USA, Francja i Wielka Brytania wydały dziś wspólne oświadczenie o „nowej eskalacji”, której celem jest „stworzenie instytucji równoległych” w Bośni i Hercegowinie (BiH) i w końcu separacja Serbów. Tradycyjnie, Amerykanie wskazują Rosję, która miałaby knuć i popierać Serbów, by nie dopuścić do przyjęcia BiH do NATO, choć NATO, jak dotąd, broniło się rękami i nogami przed przyjęciem tego kraju, podobnie jak Unia Europejska.
Inicjatorem separacji jest Milorad Dodik, który wraz z Bośniakiem Sefikiem Dzaferovicem i Chorwatem Zeljko Komsicem, stanowi potrójną prezydencję BiH. Dodik uważa, że reformy administracyjne państwa mają na celu osłabienie autonomii Serbów. Jest zwolennikiem przyłączenia serbskiej części BiH do sąsiedniej Serbii. Zdaniem Niemiec, destabilizacja Bośni może doprowadzić do destabilizacji całego regionu.
Amerykanie wprowadzili na początek sankcje przeciw Dodikowi, lecz „rozważają” ich wprowadzenie przeciw całości bośniackiej Republiki Serbskiej, gdyby chciała doprowadzić separację do końca.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…