Skrócenie pracy w sobotę, sprawiedliwsze premie i zwiększenie zatrudnienia – to żądania Solidarności w sieci sklepów Biedronka. Jeżeli nie zostaną spełnione, może dojść do strajku.

Komisja NSZZ Solidarność w Jeronimo Martins Polska poinformowała na swojej stronie internetowej o wejściu w spór zbiorowy z kierownictwem firmy. Powodów jest kilka. Po pierwsze, nie godzą się na wydłużenie pracy w soboty, które nastąpiło niedawno. Szóstego dnia tygodnia sklepy są teraz czynne do godziny 23:00, co w praktyce oznacza, że praca kończy się o północy, a pracownicy często nie mają jak o tej porze wrócić do domu. Związkowcy twierdzą również, że o tej godzinie robi się niebezpiecznie, trafiają się kłopotliwi i agresywni klienci, brakuje skutecznej ochrony.

Flickr

Po drugie: przeciążenie obowiązkami. Przewodniczący biedronkowej Solidarności Piotr Adamczak tłumaczy, że liczba personelu na sklepach jest dziś mniej więcej taka, jak dekadę temu, istotnie jednak rozszerzył się asortyment. Przekłada się to na przemęczenie i jakość obsługi. – Klienci też widzą, jak pracownicy biegają po sklepie, wykładają towar, wypiekają pieczywo, a w międzyczasie obsługują klientów na kasie, gdy zrobi się kolejka – relacjonuje Adamczak. Dlatego Solidarność domaga się zwiększenia zatrudnienia.

Kolejny problem to niesprawiedliwy system premii. Firma chwali się ostatnio podniesieniem miesięcznych wynagrodzeń. Idzie to jednak w parze z odebraniem premii znacznej części pracowników. Decyzje o ich przyznaniu zapadają w praktyce całkowicie uznaniowo, mimo że formalnie obowiązują reguły. Przełożeni nie są przed nikim odpowiedzialni. Związkowcy chcą wprowadzenia nowego regulaminu pracy i systemu premii.

Dyrekcja spółki nie zgadza się z zarzutami. Twierdzi, że dłuższy czas otwarcia sklepów w soboty nie wpłynął na wydłużenie czasu pracy poszczególnych pracowników, a ochrona działa jak trzeba. Informują również, że zatrudnienie jest większe o 5 tys. osób niż przed rokiem.

Spór zbiorowy rozpocznie się negocjacjami między związkiem a firmą. Jeżeli nic nie zmienią, dojdzie do mediacji z udziałem przedstawiciela Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Gdy i one nie doprowadzą do porozumienia, związkowcy zapowiadają strajk w sklepach na terenie całego kraju. Określili go jako strajk generalny.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Palestyńczycy się jednoczą

W rozmowach w Pekinie wzięło udział 14 organizacji działających w Palestynie. Główni gracz…