Rozkręca się Fundusz Mieszkań na Wynajem – komercyjny projekt Banku Gospodarstwa Krajowego. Miał on wychodzić naprzeciw potrzebom młodych ludzi bez zdolności kredytowej, których nie stać również na wynajęcie mieszkania po wyśrubowanej cenie rynkowej.
Jak na razie BGK kupił w całej Polsce 10 czynszówek (głównie z dwupokojowymi mieszkaniami). Ta najnowsza będzie mieścić się na warszawskim Mokotowie przy ul. Samochodowej. Projekt do tej pory okazał się fiaskiem – chętnych na „tanie mieszkania” nie było zbyt dużo. Trudno się dziwić – wiele mieszkań miało „podwyższony standard”, a ceny za wynajem np. w podwarszawskim Piasecznie oscylowały wokół 1300-1500 zł, co ciężko uznać za ceny niższe od rynkowych. Osoby podpisujące umowy z BGK narzekały często na uzależnienie wysokości opłat od okresu umowy na wynajem – przy długoterminowych kontraktach (2-3 lata) ceny były minimalnie niższe, wciąż jednak były to koszty porównywalne z tymi, jakie ponoszą najemcy, którzy podpisują umowy z osobami prywatnymi.
BGK Nieruchomości oferuje mieszkania pod klucz – mają kuchnie i łazienki z pełnym wyposażenie, są gotowe do zamieszkania. „Osoby podpisujące umowę z Funduszem mogą liczyć na wsparcie zarządcy budynku oraz Centrum Obsługi Klienta w sytuacjach awaryjnych związanych z mieszkaniem. Fundusz gwarantuje stałą wysokość czynszu przez cały czas trwania umowy, czyli nawet przez cztery lata. Nająć mieszkanie może każdy, kto pozytywnie przejdzie procedurę weryfikacji finansowej” – pisze portal wyborcza.biz.
Projekt realizowany jest jak na razie w Piasecznie, Gdańsku, Poznaniu, Katowicach, Wrocławiu, Krakowie i Łodzi, teraz również w stolicy. Państwowy bank zamierzał przeznaczyć 5 mld zł na ok 20 mln mieszkań. Póki jednak ceny nie spadną, wróżymy, iż nadal Fundusz Mieszkań na Wynajem będzie projektem elitarnym.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…