Obywatele Republiki Federalnej Niemiec chętnie udzielają wsparcia przybyszom z terenów ogarniętych wojną i niedostatkiem. Bardzo wysoki jest również wskaźnik poparcia społecznego dla osiedlania się azylantów w tym kraju.

11223578_10153167779508137_1530265904458598460_o
Władze klubu piłkarskiego FC St Pauli na konferencji prasowej/ facebook.com/FCSP

Podczas gdy polskie społeczeństwo pogrąża się w uprzedzeniach i ksenofobii, w kraju naszych zachodnich sąsiadów zdecydowana większość obywateli uważa, że przyjęcie uchodźców jest oczywistym wyborem etycznym. 83 proc. Niemców zapytanych przez ankieterów, którzy przeprowadzali badanie dla dziennika „Sueddeutsche Zeitung”, uważa, że obowiązkiem każdego państwa jest przyjęcie do siebie ludzi szukających schronienia. Dla porównania w Polsce jedynie 53 proc. badanych uważa to za etyczną powinność.

Niemcy nie ograniczają się wyłącznie do deklaracji, ale również podejmują działania na rzecz potrzebujących. 18 proc. z nich już udzieliło wsparcia uchodźcom, biorąc udział w zbiórkach, kwestach i wydarzeniach charytatywnych, a kolejne 23 proc. zapewnia, że w najbliższym czasie takiej pomocy udzieli.

Co ciekawe, empatia obywateli Niemiec nie wynika jednak z ich poczucia winy za szkody wyrządzone innym narodom podczas II Wojny Światowej. 67 proc. badanych nie uważa tego czynnika za istotny.

Uchodźcy mogli doświadczyć niemieckiej gościnności również na dworach kolejowych, gdzie witały ich tysiące, a czasem dziesiątki tysięcy ludzi, śpiewających hymn Unii Europejskiej – „Odę do radości”, a szczególnie jeden z jej fragmentów – „wszyscy ludzie będą braćmi”. – Czuję się jak w domu. To wspaniały kraj. Mili ludzie, miły rząd – mówił dla brytyjskiego radia BBC wzruszony Ayaz Morad, jeden z uchodźców z Afryki. O okazaniu wsparcia dla przybywających nie zapomnieli również piłkarze i fani futbolu. Podczas jednej z kolejek Bundesligi drużyny wchodzące na boisko niosły transparenty o treści „Welcome Refugees” („witamy uchodźców”). Wszyscy, którzy w sobotę dotarli do Niemiec, zostali powitani przez tłum mieszkańców na dworcu we Frankfurcie nad Menem.

https://youtube.com/watch?v=QVLNSOvpmT8%22+frameborder%3D%220%22+allowfullscreen%3E%3C

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Trzeba by jednak dodać, że ta pomoc to się najczęściej wyraża w daniu jakichś ciasteczek, zabawek czy niepotrzebnej już garderoby.

    Obawiam się, że Niemcy bardzo szybko oprzytomnieją i zobaczą, w co wdepnęli tą swoją polityką nieograniczonej gościnności. Nie da się po prostu tak z tygodnia na tydzień dać zakwaterowanie, utrzymanie i opiekę paru setkom tysięcy ludzi. Już w tej chwili gminom, które i bez uchodźców cierpiały na katastrofalny brak kasy, brakuje na wszystko i zadłużają się, by wykonywać swoje obowiązki.
    A prawdziwe wydatki dopiero się rozpoczną, bo na razie uchodźcy koczują w prowizorycznych pomieszczeniach, halach, gdzie „sypialnie” mają często kilkaset łóżek polowych.
    Konsekwencje będą takie, że uchodźcy zaczną rebelie (większość jest bardzo roszczeniowa), ale jeszcze gorsze będzie to, że przeciętni Niemcy, szczególnie ci biedniejsi, dla których uchodźcy siłą rzeczy są konkurencją w wydatkach socjalnych, staną się zwolennikami (i wyborcami) sił faszyzujących.

    1. Dla Twojej wiadomości: portal opisuje uproszczoną i cukierkową rzeczywistość. Naprawdę to Niemcy są podzieleni.

      Monachium w którym tak przyjmowano imigrantów, to miasto kosmopolityczne, tu co trzeci mieszkaniec jest obcokrajowcem (upraszczam). Nikt z nas nie wie jaka część tych witających to Niemcy a jaka to inni mieszkańcy Niemiec. Zwróć uwagę na strój pani oklaskującej przybywających na zdjęciu w artykule, zapewniam że nie jest to tradycyjny „dirndl” bawarski.
      Władza związkowa i media prezentuje swoje stanowisko jakie znamy z telewizji ale rozmowy ze „zwykłymi” Niemcami świadczą że przynajmniej część się obawia. I nie tyle zamachów terrorystycznych ile wzrostu przestępczości.

      Niemcy wiedzą że z tylko niewielki odsetek tych przybyszów znajdzie dobrą pracę. reszta będzie zmuszona wykonywać prace gorsze i mniej płatne bo nie znają języka i ” Sie haben keine Unterlagen”. Wielu się rozczaruje. To może stymulować przestępczość. jak będzie przyszłość pokaże, obawy jednak są.

      Niemcy mają bogate i dobre doświadczenie w integracji, ich Rada Muzułmańska sprzeciwia się radykałom (przynajmniej na razie), dlatego nie obawiają się tak jak Polacy. Jednak w Landach wschodnich dotkniętych bezrobociem i brakiem perspektyw przyjęcie ciepłe nie będzie.
      Na pewno nie takie jak w bogatej Bawarii, choć i tu już tak gościnnie kolejnych grup nie witają, a tak jak piszesz zaczyna brakować srodków. Pisze się tu że władze krajów są „wsciekłe” na władze związkowe za taki „prezent”.
      Miejmy nadzieję, że praktyczni Niemcy sobie poradzą z „wichrzycielami”. Jeżeli jednak nie, to faszystowskie zagrożenie o którym piszesz, pewnie się zrealizuje.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…