Wywiad, jakiego udzielił portalowi Interia.pl poseł Arkadiusz Mularczyk, wreszcie określił postawę Polski wobec strat, zadanych jej przez sąsiadów. Pieniędzy raczej nie dostaniemy, za to relacje z Rosją i Niemcami będą w okresie zlodowacenia.
Z ramienia PiS sprawę odszkodowań dla Polski od Niemiec od dawna prowadzi Arkadiusz Mularczyk.
Instytut Strat Wojennych podliczy
We wspomnianym wywiadzie zaprzeczył, by miał stanąć na czele Instytutu Strat Wojennych, bo taki zamierza powołać PiS. Jednak Mularczyk przygotował ramy żądań Polski wobec Niemiec za straty z II wojny światowej. Mularczyk nie mówi o konkretnych sumach, ale podkreśla, że będą one stanowić wielokrotność polskiego budżetu (491 mld na 2022 rok). Jak na razie, wskazał Mularczyk oszacowania strat podjęło się Biuro Odszkodowań Wojennych w 1947 r. Raport Biura podliczył wówczas straty Polski na poziomie 886 mld dolarów po waloryzacji w 2018 roku.
Polska najpierw niesuwerenna, potem skolonizowana
Jak powiedział Mularczyk, potem nie prowadzono z Niemcami rozmów o reparacjach, ponieważ, „ Polska nie prowadziła suwerennej polityki. Natomiast po 1989 roku państwo polskie zostało poddane procesowi kolonizacji ekonomicznej przez Niemcy, które także przez system grantów i stypendiów dla świata nauki uzależniły od siebie zdecydowana większość wpływowych polityków, historyków, czy prawników specjalizujących się w relacjach polsko-niemieckich”. Dopiero teraz jest klimat do rozmów. Zdaniem Mularczyka przepraszanie przez Niemcy i proszenie o wybaczenie, to stanowczo za mało.
Po załatwieniu spraw z Niemcami, przyjdzie czas na Rosję. „Nie możemy po, minąć opisu strat zadanych przez Rosję”, odpowiada dziennikarzowi Mularczyk.
Niemcy nie będą nas pouczać
Przy okazji jest jasne, do czego mogą też służyć kwestie reparacji od Niemiec – jako instrument bieżącej polityki zagranicznej: „Trzeba też przypominać, że Niemcy nie mają moralnego prawa do pouczania Polski, kwestionowania rzekomego braku praworządności, w sytuacji, kiedy sami obciążeni są takimi winami, z których do dzisiaj się nie rozliczyli”, mówi Mularczyk.
Polska polityka historyczna, prowadzona przez PiS może przekonywać część elektoratu tego ugrupowania, szczególnie wtedy, gdy padają kwoty, przekraczające wyobraźnie przeciętnego Polaka. Jednak nie ma wątpliwości, że jej ponadczasowym skutkiem będzie doprowadzenie relacji z Niemcami (z Rosją od dawna są poziomie zera absolutnego) do takiego kształtu, w którym pozostaniemy pariasem Unii Europejskiej.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
Skorpionowi13 można chyba tylko współczuć, bo co by się nie napisało czy powiedziało – nie zrozumie, żyje w swoim świecie, swojej bańce, skrzywdzony przez los.
Co w praktyce oznacza upominanie się u Niemców i Rosjan (?) (Białorusinów, Ukraińców, Litwinów . . .) to wyraz głupoty ośmieszającej, kompromitującej nas Polaków. Ustalmy: upominanie się to PROŚBA czy GROŹBA? Jeżeli prośba to oznacza brak honoru aby po 77 latach pokojowej egzstencji i rozwoju wyciągać proszącą dłoń . . .
Jeżeli groźba, to czym poparta? Procesem w jakimś sądzie, czy może szablą odbierzemy?
Czy Mularczyk wie – pamięta – że 75 lat temu Niemcy stracili na rzecz Polski ponad 100 tys. km kw. swojego terytorium. Pogodzili się z tym, uznali nienaruszalność granic. To 1/3 powierzchni naszego kraju bez której . . . czym byłaby Polska?
Nie Skorpioowi i Mularczykowi, ale tym którzy pomyśleli że z tymi reparacjami jest coś na rzeczy polecam książkę Marcina Piątkowskiego pt. „Europejski lider wzrostu Polska droga od ekonomicznych peryferii do gospodarki sukcesu”.
Prof. Marcin Piątkowski – starszy ekonomista w Banku Światowym oraz adiunkt w Akademii Leona Koźmińskiego. Anglojęzyczne wydanie książki ukazało się w 2018 r. nakładem Oxford University Press pod tytułem Europe’s Growth Champion. Insights from the Economic Rise of Poland.
Oczywiście taki Skorpion myśli, że jet mądrzejszy
Panie Wiśniowski! Czego by pan nie napisał i nie powiedział, fktem jest ŚCISLE ZAPLANOWANA PRZEZ NIEMCY akcja która doprowadziła Polskę do stanu mniej więcej z roku 47! Nie mamy żadnego przemysłu! (wyjątkiem jest jedynie ten, który nie przynosi specjalnego zysku, służy bowiem zaspokojeniu potrzeb mieszkańców i zakładów przemysłowych i jest kosztochłonny. Energetyka, infrastruktura komunikacyjna, regulacja rzek, przygotowanie terenów uzbrojonych pod budownictwo mieszkaniowe (w granicach aglomeracji… Zaplanowano dla nas rolę pariasa już w roku 89, a dziś możemy jedynie narzekać, bo większości została tyra na śmieciówce w niemieckim zakładzie montującym jakieś produkty… A! i pozostaje jeszcze swoboda plucia na Rosję i Białoruś!
No cóż, rozpisałem się nieco – ALEI TAK KOMENTARZ PÓJDZIE DO KOSZA…
Nie wiem czy da się oszacować straty jakie poniósł ZSRR przy wyzwalaniu Polski niech Mularczyczyk sprubuje jakoś przeliczyć na pieniądze śmierć 600 tyś. Żołnierzy Radzieckich poległych na ziemiach Polskich.