Od dwudziestu dwóch lat Instytut Pamięci Narodowej pisze na nowo historię, pod dyktando prawicowych ideologów. Sejmowa Lewica przypomniała dziś, że prezydent Aleksander Kwaśniewski był tym politykiem, który próbował zatrzymać powstanie niebezpiecznego instrumentu fałszowania obrazu przeszłości. Lewica przypomina: IPN należy zlikwidować.
19 stycznia 1999 roku na mocy ustawy napisanej przez rząd Jerzego Buzka do życia powołany został Instytut Pamięci Narodowej. Próbę zablokowania stworzenia tej machiny służącej do produkcji kłamstw i zacierania prawdy podjął ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski.
„Nie do przyjęcia jest rozwiązanie ustawowe, które wprawdzie nakazuje przekazanie przez UOP i WSI zasobów archiwalnych z czasów PRL do Instytutu Pamięci Narodowej, ale pozwala pracownikom IPN ujawniać lub utajniać niektóre „teczki” według własnej oceny, tak jak wcześniej czyniły to służby specjalne, co przyniosło w niedawnej przeszłości wiele napięć i szkód” – takimi słowami argumentował prezydent swoje weto, które zostało jednak odrzucone przez sejmową większość.
Po ponad dwóch dekadach IPN prowadzi działalność wysoce szkodliwą: wybiela zbrodniarzy wojennych, w tym kolaborantów hitlerowskich z Brygady Świętokrzyskiej, a także prowadzi ślepą krucjatę antykomunistyczną, prowadzącą do usuwania bohaterów walk o równość i sprawiedliwość z przestrzeni publicznej naszego kraju.
– Chcemy zlikwidować Instytut Pamięci Narodowej, gdyż nie spełnia swojej roli. To powinna być placówka badawcza i naukowa. Niestety, IPN jest propagandową organizacją przy rządzie. Jest nacjonalistyczną tubą, która nie służy do odkrywania historii, a jej kreowania na swoją modłę. Narracja IPN często jest sprzeczna, potrafi się zmieniać, w zależności od tego jaką wizję ma dany historyk – mówił Grzegorz Janoszka, polityk Lewicy Razem z Podlasia.
– IPN to instytucja publiczna, która z roku na rok otrzymuje coraz więcej pieniędzy. Setki milionów złotych rocznie jest przepalanych na PiS-owską propagandę. Lewica zawsze sprzeciwiała się istnieniu tego typu instytucji i już dziś zapowiadamy, że za kilka miesięcy przedstawimy projekt ustawy, który zakłada likwidację Instytut Pamięci Narodowej – zwraca uwagę Krzysztof Śmiszek, deputowany Nowej Lewicy.
– Miliony złotych, które dziś idą na jednostronne przedstawianie historii, powinny zostać spożytkowane w inny sposób. Nie może być tak, że kolejni prawicowi i radykalni aktywiści znajdują tam bezpieczną przystań. Nie może być tak, że utrzymywani są prokuratorzy, którzy prowadzą po kilka spraw rocznie i zarabiają dziesiątki tysięcy złotych. Te wszystkie sprawy powinny zostać przeniesione do prokuratur zwykłych lub też wojskowych, archiwa powinny zostać odtajnione, a IPN zlikwidowany – dodaje poseł.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…