Stany Zjednoczone grożą Rosji „konsekwencjami” i różnego rodzaju sankcjami, jeśli opozycjonista Aleksiej Nawalny umrze w kolonii karnej. W ostatnich dniach współpracownicy krytyka Putina twierdzili, że jest on bliski śmierci za sprawą prowadzonej od 31 marca głodówki.

Dziś, 19 kwietnia, rosyjska federalna służba więzienna (FSIN) poinformowała, że Nawalny został przetransportowany do szpitala więziennego w kolonii karnej nr 3 we Włodzimierzu. Opozycyjny rosyjski portal Meduza cytuje oficjalną informację: stan Aleksieja Nawalnego jest zadowalający, wdrożono wobec niego terapię witaminową, zajmują się nim lekarze. W poprzednich dniach współpracownicy Nawalnego bili na alarm: opozycjonista, który zaczął głodówkę 31 marca, miał być w skrajnie złym stanie. – ​Aleksiej umiera, w jego stanie to kwestia dni – napisała na Facebooku Kira Jarmysz, rzeczniczka prasowa działacza.

USA grozi: Rosja poniesie konsekwencje

Po tym wpisie posypały się międzynarodowe reakcje, w tym wystąpienie doradcy prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake’a Sullivana. Oznajmił on, że Rosja „poniesie konsekwencje”, jeśli Nawalny naprawdę nie wyjdzie żywy z więzienia.

– Zakomunikowaliśmy rosyjskiemu rządowi, że to, co dzieje się z panem Nawalnym w więzieniu jest ich odpowiedzialnością i zostaną za to pociągnięci do odpowiedzialności przez społeczność międzynarodową – oznajmił Sullivan na antenie CNN. Dodał, że rozważane są różne warianty działań ze strony amerykańskiej i że „nie zamierza teraz wskazywać ich publicznie”.

Obroną Nawalnego zajęły się również czołowe amerykańskie tytuły prasowe. New York Times grzmi, że jeśli Putin nie dopuści do Nawalnego odpowiednio wykwalifikowanych, wskazanych przez skazanego lekarzy, potwierdzi, że naprawdę jest zabójcą, tak jak nazwał go prezydent Joe Biden. Washington Post wezwał natomiast rządy krajów zachodnich, by obłożyły sankcjami 35 rosyjskich oligarchów, których Nawalny oskarżył o przechowywanie majątku Putina i nie ustępowały, dopóki działacz nie wyjdzie z więzienia.

Zwolennicy Nawalnego zapowiadają nowe protesty

Bruksela zdążyła już przyłączyć się do apeli o natychmiastowe i bezwarunkowe zwolnienie Nawalnego. Kierujący polityką zagraniczną wspólnoty Josep Borrell, podobnie jak rząd USA, chce rozliczać Moskwę za traktowanie opozycjonisty w więzieniu. Minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis, popierany przez część polskich europosłów, chce utworzyć zespół lekarski gotowy do interwencji humanitarnej.

Marija Piewczich, która w utworzonej przez Nawalnego Fundacji Walki z Korupcją kieruje wydziałem aktywistycznych śledztw, wezwała na Twitterze po rosyjsku i angielsku, by nie pisać, że opozycjonista został przeniesiony do szpitala. Stwierdziła, że chodzi o transfer do innej kolonii karnej, gdzie działacza czekają „jeszcze okrutniejsze tortury + półtora pracownika z formalnym wykształceniem medycznym”. Podobnie Leonid Wołkow, jeden z najbliższych współpracowników, przekonuje: Nawalny znalazł się w obozie, gdzie będzie torturowany, nie w szpitalu. Wołkow wezwał w mediach społecznościowych do masowych protestów w jego obronie i wskazał datę 21 kwietnia. Zasugerował, że tego dnia w Rosji rozegra się decydująca walka z „absolutnym złem”. Otoczenie uwięzionego działacza ma nadzieję wyprowadzić na ulice nawet pół miliona ludzi.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…